Blisko 200 osób przeszło ulicami Słupska w barwnym pochodzie pod hasłami nawołującymi do rozsądnego gospodarowania żywnością.
"Nie rzucaj mięsem... do kosza", "Ucieszy się ziemia, jak nie zmarnujesz jedzenia", "Nie marnuj chleba innym go potrzeba" - takie i inne hasła wzywające do zastanowienia, ile żywności marnujemy nieśli ulicami Słupska uczestnicy Strajku Żywności.
Happening organizowany jest przez Federację Polskich Banków Żywności i Banki Żywności z okazji Światowego Dnia Żywności. W tym roku tematem przewodnim był problem marnowania mięsa i przetworów mięsnych. – Mało kto z nas zdaje sobie sprawę, że w Europie marnuje się niemal jedna czwarta kupowanego mięsa, dla porównania aż 13. procent polskich rodzin nie stać na zakup takich ilości mięsa, jakie są rzeczywiście potrzebne – mówi Lidia Hanczaruk, dyrektor słupskiego Banku Żywności. Na świecie marnuje się aż 30 procent wyprodukowanej żywności, a co siódma osoba głoduje.
W manifestacji udział wzięli głównie uczniowie miejskich i gminnych szkół. Razem ze szczudlarzami i bębniarzami przeszli spod Placu Zwycięstwa do Parku Kultury i Rekreacji, gdzie na uczestników marszu czekała gorąca zupa serwowana przez wolontariuszy Banku Żywności.
W Słupsku akcję zorganizowano po raz drugi. Podobne manifestacje odbyły się w 20 polskich miastach.