Kto wie, czy nie dożyjemy czasów, kiedy trójkącik i kółko, na razie jeszcze umieszczane na drzwiach toalet, nie staną się symbolami uważanymi za obraźliwe, stygmatyzujące, a zatem zakazane. Dziwne, bezpłciowe konstrukcje językowe, czy słowa na siłę zmieniające rodzaj, ciągle jeszcze dziwią, a nawet śmieszą. Czy jednak w końcu nie staną się normalne i powszechnie akceptowane? Gender to coś więcej niż językowa ekwilibrystyka. To groźna ideologia, którą warto poznać i zrozumieć.

Zapytaliśmy ks. prof. Janusza Bujaka, głównego organizatora koszalińskiej konferencji, o to, kto i dlaczego powinien skorzystać z tej propozycji.

ks. Wojciech Parfianowicz: Ostatnio sporo się słyszy na temat gender. O co właściwie chodzi w tej ideologii?

ks. prof. Janusz Bujak: - Najprościej mówiąc, chodzi o zaprzeczenie czemuś tak oczywistemu, jak to, że człowiek rodzi się mężczyzną albo kobietą. Wg gender człowiek jest ukształtowany tylko i wyłącznie przez kulturę i społeczeństwo. Czujemy się mężczyznami czy kobietami tylko dlatego, że tak zostaliśmy wychowani. Biologia, czy twierdzenie, że Pan Bóg stwarza człowieka kobietą lub mężczyzną, nie mają znaczenia. Skoro więc zostaliśmy skonstruowani przez kulturę, to można nas zdekonstruować. Innymi słowy płeć można sobie wybrać i dowolnie zmienić.

Czy nie jest to po prostu jedna z wielu, dziwnych teorii? W czym tkwi jej realne zagrożenie?

- W tym, że tę teorię wciela się w życie. Jesteśmy świadkami próby dekonstrukcji społeczeństwa takiego, jakie znamy.

Jak się odbywa ta dekonstrukcja?

- Chodzi najpierw o zmianę na poziomie słów, nazewnictwa, a potem organizacji społeczeństwa. A więc próbuje się zmienić takie pojęcia jak mężczyzna, kobieta. Nie ma płci męskiej czy żeńskiej, są rodzaje seksualne, które można dowolnie wybierać. Nie istnieje rodzina, tylko związki, które można tworzyć w dowolnych konfiguracjach. Gender wywodzi się ze środowisk feministycznych, zatem atakuje tzw. społeczeństwo patriarchalne. Twierdzi się, że w dzisiejszym świecie kobieta jest tłamszona i upokarzana, a największą jej niewolą jest rola matki i żony. Stąd m.in. tak nachalna promocja aborcji i antykoncepcji. One bowiem mają wyzwolić kobiety z niewoli macierzyństwa. Niestety coraz bardziej tego typu ideologia promowana jest przez organizacje międzynarodowe. ONZ i Unia Europejska promują te idee, nie nazywając ich oczywiście w ten sposób. Mówi się o dbałości o zdrowie reprodukcyjne, czyli promuje się aborcję i antykoncepcję. Mówi się o równości płci, a tak naprawdę chodzi o zaprzeczanie różnicom płci. Nachalnie promuje się homoseksualizm. Do szkół i przedszkoli wchodzą programy edukacji seksualnej, które w istocie są programami "seksualizacji" dzieci. W Polsce jest już 11 ośrodków uniwersyteckich, gdzie wprowadzono tzw. "gender studies". Tam wychowuje się pokolenia studentów, przekonanych, że to są słuszne idee.

Kto będzie prowadził wykłady podczas koszalińskiej konferencji?

- Jest w Polsce kilka osób, które się tym zajmują na poważnie. M.in. właśnie takie osoby, można powiedzieć czołowych polskich specjalistów w tej dziedzinie, będziemy gościć na naszej konferencji.

Do kogo jest ona skierowana?

- Ta konferencja skierowana jest do wszystkich: do rodziców, nauczycieli, katechetów, księży, a więc do wszystkich, którzy mają coś wspólnego z wychowywaniem człowieka. Ta wiedza przyda się naprawdę każdemu, bo wielu rzeczy z tej dziedziny po prostu nie rozumiemy. Zanim się zorientujemy, obudzimy się w zupełnie innym świecie, w którym nie będzie nam już wolno używać tak oczywistych słów, jak mama, tata, dziewczynka, chłopiec.

Konferencja jest jednak naukowa, więc chyba nie dla wszystkich?

- To, że ta konferencja nosi nazwę "naukowej" oznacza tylko tyle, że otrzymamy tam fachowe i wiarygodne informacje na temat gender. Nie znaczy to, że wykłady będą prowadzone w języku niezrozumiałym dla przeciętnego człowieka. Ich celem jest wyjaśnienie, a nie zaciemnienie interesującej nas kwestii.

Wstęp na konferencję jest wolny. Jej program można znaleźć tutaj.