Koszalińsko-Kołobrzeski

Wybiegali kanonizację

Jedni biegną dla sportu, inni po nagrody, ale wśród uczestników karlińskiego Biegu Papieskiego nie brakuje też takich, którzy modlili się o wyniesienie na ołtarze patrona biegu.

Pomysł na uczczenie papieskiej wizyty bieganiem narodził się wprawdzie w Koszalinie, ale od 14 lat niezmiennie kojarzy się z Karlinem. Cieszy się niesłabnącą popularnością i przyciąga biegaczy nie tylko z całej Europy, ale i świata.

Wyruszający na 15-kilometrową trasę zawodnicy biegną nie tylko po nagrody. Dla wielu z nich najważniejsze jest wspominanie błogosławionego papieża oraz doniesienie do linii mety swoich intencji.

Helena Sak, karlinianka, która od lat staje do zawodów, przyznaje, że wśród różnych intencji, które bierze zawsze ze sobą na trasę, była i ta papieska.

- Najpierw modliłam się o beatyfikację, później biegłam prosząc, żeby Jan Paweł II został ogłoszony świętym. I jak widać modlitwy zostały wysłuchane. Mam nadzieję, że to moje bieganie też w maleńkim stopniu się do tego przyczyniło - mówi ze śmiechem.

Choć coraz trudniej jest jej pokonywać kilometry nie żałuje ani jednego.

- Miałam już nie brać udziału , bo moje amatorskie przygotowanie pozwala mi dobiegać do mety na szarym końcu, ale dla papieża mogę być nawet ostatnia! – deklaruje z zapałem i zapewnia, że już zaczyna przygotowania do majowych zawodów.

Wybiegali kanonizację   Dla wielu biegaczy nie ma startu bez modlitwy Karolina Pawłowska /GN Zanim dobiegną do mety, która jest na karlińskim stadionie, uczestnicy Biegu zawierzają się Maryi na wzgórzu w Domacynie, gdzie odbywa się Msza polowa.

- Pewnie nie dla wszystkich jest to tak istotne, ale dla mnie ten bieg jest papieski nie tylko z nazwy. Wiem, że mogę liczyć na wstawiennictwo papieża z nieba. A ponieważ lubię biegać to tak oddaję hołd wielkiemu człowiekowi - mówi Michał Kmieć, jeden z uczestników karlińskiego biegania. 

Na pomysł uczczenia papieża bieganiem wpadł nieżyjący już Józef Niekrasz, mieszkaniec Koszalina. Niestety, w mieście, które odwiedził Jan Pawła II, impreza nie znalazła dla siebie miejsca.

- Mieliśmy z mężem nadzieję, że impreza przetrwa i się obroni. Niestety, w Koszalinie się nie udało. Był rok, kiedy w ogóle nie udało się jej zorganizować z pomocą miasta. Mąż wówczas pobiegł sam z garstką znajomych, żeby nie był to rok zmarnowany - wspomina Barbara Niekrasz.

Ideę papieskiego biegania przygarnęło w 2000 r. niewielkie Karlino. Pod hasłem, które jest parafrazą słów Jana Pawła II: „Szukałem was, a wy przybiegliście do mnie”, każdego roku gromadzi grubo ponad setkę biegaczy.

- Po latach obecności Biegu w Karlinie, myślę, że może i dobrze się stało. Jak widać, choć organizator mniejszy, samo przedsięwzięcie jest daleko większe. Ludzie przyjeżdżają z całego świata, żeby biegać pod patronatem błogosławionego papieża - cieszy się pani Basia.

W ubiegłym roku, podczas XXI edycji sportowej imprezy, bp Edward Dajczak dziękował mieszkańcom miasteczka za uratowanie Biegu Papieskiego.

– To wasza zasługa. Byliśmy chyba jedyną diecezją w Polsce, która w ten sposób oddała cześć papieżowi zaraz po jego wizycie na naszej ziemi. Polityczne układy tamtego czasu sprawiły, że dla Biegu Papieskiego zabrakło w Koszalinie miejsca. Dziękuję, że znalazło się ono u was. To nie jest tylko bieg. Każdy znak, wspominający człowieka, który zrobił tak wiele dla Polski i świata jest ważny. Trwa dzieło, które ma sens. Pewnie trzeba nad nim jeszcze trochę popracować, dopracować samą ideę, żeby nie kończyło się wyłącznie na bieganiu, ale było w tym Biegu Papieskim więcej papieża - mówił biskup.

 

 

« 1 »
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.