Nie czekaj na deadline i przyjście Jezusa na ognistym rydwanie. Już teraz ciesz się Królestwem Bożym – przekonywał Szymon Hołownia w koszalińskim kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego.
Znany dziennikarz, felietonista i autor poczytnych książek religijnych był gościem Wieczorów Wielkopostnych w koszalińskiej parafii franciszkańskiej.
- Ilość ludzi, która wzięła udział w tych spotkaniach jest dla mnie potwierdzeniem, że warto podejmować taki wysiłek. Pojawiło się wiele osób, których wcześniej w kościele nie widziałem. Dzięki temu, że przyszli „na Hołownię”, żeby go zobaczyć i posłuchać, mieli szansę usłyszeć coś konkretnego o Jezusie, co mam nadzieję zapadnie w ich serce – uważa o. Piotr Pawlik, proboszcz franciszkańskiej parafii w Koszalinie.
Jak dodaje spotkania z Szymonem Hołownią doskonale uzupełniały się z naukami rekolekcyjnymi, które głosi w parafii o. Damian Basara, franciszkanin z Gdyni.
Przez trzy kolejne wieczory w wypełnionej po brzegi świątyni Szymon Hołownia mówił na temat znalezienia swojego miejsca w Kościele.
- Jeśli jest ci źle, to pomyśl, że to od ciebie zależy, kiedy będzie lepiej. Pan Bóg już dla ciebie zrobił wszystko. Ty musisz się na to otworzyć. Znam wiele osób, które po prostu nie chcą. Całe swoje życie nic nie robią, leżą i krzyczą, że mają bolące odleżyny. Jeżeli nie wstajesz, to jest zrozumiałe, że masz odleżyny. Potem wda się zakażenie i umrzesz. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi wprawdzie, że dusza ludzka jest nieśmiertelna, ale ja mam wrażenie, że czasami spotykam takie obumarłe dusze - mówił.
Jak zauważał, rekolekcje są swego rodzaju kursem reanimacji obumierającej duszy.
- Żebyśmy sobie przypomnieli, że nasza wiara to nie jest zbiór wiedzy o światopoglądzie, moralności czy etyce, ale odpowiedź na miłość. To znaczy, że wystarczy jeśli pozwolisz się Bogu kochać - mówił Szymon Hołownia. - Bóg nie potrzebuje twojej doskonałości etyczno-moralnej, w pierwszym rzędzie chce twojej miłości. Bez niej nie będziesz chrześcijaninem. Być może będziesz dobrym człowiekiem, ale nie dokona się w tobie rewolucja, którą przynosi ze sobą Jezus.
Wczoraj wieczorem, podczas ostatniego dnia rekolekcji, zachęcał do zmiany wyobrażeń o Bogu i do wejścia w osobistą relację:
- Bóg nie czeka aż wygrasz mecz. Nie jest twoim trenerem czy sędzią z ramienia UEFA. On stoi murem za tobą, faworyzuje cię i walczy o ciebie. On ci błogosławi, nie potępia - dodawał.
Przypominał również, że źródło wody żywej, którą obiecał Jezus, bije w Kościele. Kościół jest też miejscem działania Ducha Świętego.
Podczas rekolekcji była także chwila na krótką rozmowę i autografy w książkach Karolina Pawłowska /GN - On z garstki gamoni galilejskich za jakich uczeni uważali uczniów Jezusa, tworzy światową religię, uzdalnia ich do robienia rzeczy, które kompletnie ich przekraczają. Każdy z nas może otworzyć się tak na działanie Ducha. Ten Duch, którego otrzymujemy w Kościele nie jest Duchem drugiej jakości w stosunku do tego, którego otrzymali Apostołowie. On może nas uzdolnić do takich samych rzeczy – przekonywał Szymon Hołownia.
Jak zaznaczał Kościół nie jest skostniałą bryłą, ale organizmem, w którym jest miejsce na różnorodność.
- Często spotykam zmęczonych chrześcijan. Są jak ludzie, którzy strasznie narzekają na swoją dietę, smażąc sobie od 5, 10 czy 20 lat codziennie na śniadanie naleśniki i mówiąc: „jakie to jedzenie jest koszmarne”. Gdzie indziej na pewno mają lepsze”. W Kościele możesz znaleźć wszystko, czego potrzebujesz. Każdy rodzaj diety. Nudzi cię Różaniec? Rozumiem. Też tak mam. Są momenty, kiedy z pasją wchodzę w lectio divina albo kwitnę godzinami przed Najświętszym Sakramentem, a innym razem nie mogę usiedzieć w miejscu. Kościół to miliony wrażliwości, miliony przeżywania swojej duchowości. Jesteś człowiekiem, nie aniołem, któremu może być to zupełnie obojętne. Jeżeli do żony będziesz mówić te same słowa, co na początku małżeństwa, to ani ona ani ty tego w końcu nie wytrzymacie – argumentował.
Na koniec ostatniego wieczoru Szymon Hołownia zachęcał do odnajdywania w sobie Królestwa Bożego.
- Jeśli pozwolisz tej wodzie w tobie płynąć, to już teraz będziesz doświadczać zmartwychwstania. Nie czekaj na deadline i przyjście Jezusa na ognistym rydwanie. Już teraz ciesz się Królestwem Bożym. Możesz, bo masz Boga Ojca, któremu możesz dziękować, Jezusa, którego spotykasz w drugim człowieku i Ducha, który jest w Kościele, ożywia nas i z naszych średnioudanych pomysłów robi dobre rzeczy. Nie musicie wypedałowywać na rowerku z dynamem swojego zbawienia. Jezus już wygrał dla was ten mecz – przekonywał.