Nowy numer 13/2024 Archiwum

Niełatwa droga do Europy

W Białym Borze 20 i 21 września odbyły się uroczystości odpustowe w sanktuarium Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy.

Ukraina aspiruje do członkostwa w Unii Europejskiej. Unia Europejska to z jednej strony wielka szansa rozwoju, szczególnie gospodarczego. Ale unia ma również drugą stronę: laicyzację, upadek moralny, brak szacunku dla małżeństwa, rodziny, dla życia. Nie boicie się, że ta strona świata zachodniego zmieni Ukrainę na gorsze?

- Granica Unii Europejskiej na wschodniej granicy polskiej nie oznacza, że Ukraińcy nie wiedzą, jak żyje się w Unii. Około 5 mln. Ukraińców żyje poza Ukrainą. Mamy wiele parafii we Włoszech, w Hiszpanii, w Portugali, także w Niemczech, Francji, Anglii i w innych miejscach.

Według mnie, ważne są regulacje prawne, ale mimo wszystko najważniejsza jest postawa samych ludzi. Chrześcijaństwo rodziło się Cesarstwie Rzymskim, które absolutnie nie sprzyjało chrześcijaństwu, a wręcz je niszczyło w majestacie prawa. Żyjemy w podobnych czasach. Oczywiście lepiej by było, gdyby przepisy prawa respektowały wartości chrześcijańskie. Ale niezależnie od tego, jakie będzie prawo, my mamy zawsze pamiętać o tym, że nas obowiązuje najpierw prawo Boże.

Może w Unii Europejskiej dojdzie kiedyś do sytuacji, że trzeba będzie płacić wysoką cenę za wierność prawu Bożemu?

- Może tak być. Chrystus pokazał nam drogę na Krzyż. Chrześcijaństwo wymaga, a my czasami o tym zapominamy. Mamy pokazać, że jesteśmy chrześcijanami w takim świecie, w jakim żyjemy.

Jako pasterz diecezji (eparchii), jak Ksiądz Biskup widzi kondycję duchową wiernych Kościoła greckokatolickiego? Jakie są najważniejsze problemy tej wspólnoty kościelnej w Polsce?

- Żyjemy w tym samym społeczeństwie, a więc stoją przed nami te same pokusy, co przed wiernymi Kościoła rzymskokatolickiego. To są te same zagrożenia. Mamy te same problemy w życiu parafii, małżeństw, młodzieży. Ludzie stają się bardzo często wygodni, stawiają na pierwszym miejscu doczesne wartości, a Boga odsuwają na dalszy plan. Postępuje laicyzacja. U nas dodatkowo bardzo ważna jest kwestia tożsamości narodowej, o którą staramy się dbać. Do Polski, w poszukiwaniu pracy, przyjeżdża obecnie wielu obywateli Ukrainy, pośród których jest też wielu grekokatolików. Problemem jest, jak do nich dotrzeć, bo oni sami nie zawsze szukają Kościoła. Chcą po prostu zarobić pieniądze, podobnie jak niektórzy Polacy, którzy wyjeżdżają za pracą na Zachód.  

Na koniec zatrzymajmy się na chwilę nad relacjami polsko-ukraińskimi. Tutaj zawsze odzywały się demony przeszłości. Czasami ciągle nie jest łatwo naszym dwóm narodom dobrze się dogadywać. Ale widać, że w obecnej sytuacji Polska silnie popiera Ukrainę, wielu ludzi stara się pomóc. Czy myśli Ksiądz Biskup, że paradoksalnie ta wojna może przyczynić się do umocnienia relacji między Polską a Ukrainą?

- Polska zrobiła bardzo wiele dla Ukrainy. W roku 1991 była pierwszym państwem, które uznało niepodległość Ukrainy. Polska była na Majdanie, Polska cały czas wspiera Ukrainę w obecnej sytuacji. Za to Ukraińcy są Polakom wdzięczni. Polska jest sąsiadem, który rozumie Ukrainę i stara się pomóc. Myślę, że Polska rozumie Ukrainę, bo ma podobne doświadczenia z Rosją. Polska ma też interes w tym, żeby Ukraina pozostała niepodległa. Niepodległa Ukraina jest bowiem swego rodzaju buforem bezpieczeństwa dla Polski.

Jeśli chodzi o historię, to bywało różnie, jak to między sąsiadami. Były kłótnie, była też krew - po obu stronach. Te rzeczy muszą być wyjaśnione przez historyków. Musimy sobie z tym poradzić i powiedzieć prawdę. A ta prawda jest trudna. Trzeba umieć przeprosić i przyjąć przeprosiny. Dobrym przykładem była zeszłoroczna wizyta w Polsce Zwierzchnika naszego Kościoła patriarchy Światosława i przyjęte wówczas wzajemne deklaracje. Na pewno jest jeszcze wiele rzeczy, które potrzebują wyjaśnienia, ale trzeba mieć nadzieję, że nam się to uda.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy