Symbole Światowych Dni Młodzieży dotarły do Zakładu Karnego w Czarnem. Więźniowie mieli możliwość modlitwy przy krzyżu i ikonie, które wędrują po diecezji.
W więziennej kaplicy przy symbolach odmówili Koronkę do Bożego Miłosierdzia i dziesiątkę Różańca, zawierzając Ukrzyżowanemu i Jego Matce to, co najbardziej ich boli.
O symbolach Światowych Dni Młodzieży opowiadał osadzonym ks. Andrzej Zaniewski, który koordynuje w diecezji przygotowania do lipcowego święta młodych.
- Jak ten znak odczytać? Papież Franciszek ogłaszając Rok Miłosierdzia pytał: „co widzisz, patrząc na krzyż?”. Odpowiedź jest prosta: drewno. A głębiej? Ból, cierpienie. A jeszcze głębiej? Samotność, wołanie Jezusa. A jeszcze głębiej? Największą miłość. Bo Bóg umarł za mnie, słabego człowieka, na krzyżu. Chodzi właśnie o to, żebyście tak popatrzyli na ten znak - tłumaczył ks. Andrzej Zaniewski. Zachęcał także, by wpatrując się w krzyż powierzyć Jezusowi wszystko, co najbardziej boli, co tkwi głęboko w sercu.
- Ten krzyż w lipcu stanie między milionami młodych ludzi w Krakowie. Razem z nim będą tam też wasze modlitwy - mówił duszpasterz.
Razem z nim przyjechali także Karolina Kowalczyk i Mateusz Kaczmarek, którzy przed blisko dwoma laty jako diecezjalni delegaci odbierali od papieża Franciszka krzyż Światowych Dni Młodzieży. Młodzi wolontariusze opowiadali o swoich doświadczeniach i o trwających w diecezji przygotowaniach do wielkiego świętowania.
- Jak powiedziałem, że symbole Światowych Dni Młodzieży będą w więzieniu to ktoś się zapytał: „Ale po co? Przecież tu młodzieży nie ma”. To wydarzenie, do którego się przygotowujemy jest nie tylko świętem młodych, ale świętem całego Kościoła. A ci ludzie, choć odbywają karę więzienia, też są jego częścią i też będą świętować, chociaż duchowo. Będę ich prosił, żeby wspierali to wydarzenie swoją modlitwą, stąd, zza więziennego muru, prosząc Boga o to, by w sercach młodych dokonywały się wielkie rzeczy - mówi ks. Marcin Górski, kapelan Zakładu Karnego w Czarnem.
- Pan Bóg przekracza mury więzienia. Dla Niego nie ma granic. Ważniejsze jest to, co dokonuje się w sercu człowieka, niż fizyczna obecność w jakimś miejscu. Oni nie pojadą do Krakowa na spotkanie z papieżem, ale myślę, że równie ważne będzie dla nich to, że kiedy Światowe Dni Młodzieży będą już trwały i choćby w telewizyjnych relacjach zobaczą krzyż i ikonę, będą mogli powiedzieć: ja też je widziałem, ja też ich dotykałem, ja też się przy nich modliłem - wyjaśnia.
Jak zauważa wołanie o Boże Miłosierdzie za więziennymi kratami wybrzmiewa szczególnie mocno.
- Przesłanie krzyża jest bliskie każdemu człowiekowi, ale w więzieniu ta rzeczywistość daje o sobie znać w sposób szczególny. Czasami jest to krzyż, z którym walczą, na który nie chcą się zgodzić, a czasami krzyż, który pięknie niosą. To, że symbole Światowych Dni Młodzieży zawitały tutaj było pewnie okazją, żeby skazani na nowo uświadomili sobie, że krzyż nie musi być przekleństwem, ale jest błogosławieństwem - mówi ks. Górski.
- Chciałbym, żeby ten czas był doświadczeniem bliskości Boga i doświadczeniem Jego miłości w ich niełatwym życiu. Niełatwym nie tyle ze względu na odbywaną karę, ale na historię ich życia i tego, co się dokonało, a co jest owocem grzechu - dodaje kapelan.