Zapisane na później

Pobieranie listy

Skarb na krętych dróżkach. Pomorska Droga Świętego Jakuba

Żeby odkryć zalety pielgrzymowania jakubowego, nie trzeba przemierzać setek kilometrów. Na camino wystarczy choćby sobotnie przedpołudnie.

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

dodane 24.07.2021 19:31
0

W drogę wybrało się ok. 20 pątników. Na Świętej Górze Polanowskiej, skąd wyruszyli, otrzymali okolicznościowe przypinki, obrazki z modlitwą do św. Jakuba oraz pielgrzymie paszporty. A w nich trzy pamiątkowe pieczątki dokumentujące pątnicze kilometry: w pustelni na górze, w kościele w Garbnie i w samej Karsince, która stanowiła cel pobożnej wędrówki. To pomysł na promocję Pomorskiej Drogi Świętego Jakuba, która przechodzi przez naszą diecezję oraz zaproszenie do wyjścia na szlak.

- Choćby na jeden dzień, nawet na kilkanaście kilometrów - przekonuje z zapałem Elżbieta Rosiak, wielka fanka pomorskiego camino i inicjatorka przejścia z Góry Polanowskiej do Karsinki.

Niewielka wieś to jeden z przystanków na Pomorskiej Drodze św. Jakuba wiodącej od Kretyngi na Litwie do Rostocku w Niemczech i dalej, do grobu apostoła w Hiszpanii. W ubiegłym roku przy polnej drodze prowadzącej do Karsinki stanęła duża drewniana figura św. Jakuba - dar caminowiczów.

Jej ustawienie dało impuls do zaproszenia na coroczną, kilkunastokilometrową wędrówkę. Bo wielowiekową tradycję pielgrzymowania do grobu świętego Jakuba Apostoła można podtrzymywać także nie oddalając się zbytnio od domu. 

- Chciałabym wypromować taką formę pielgrzymowania: rodzinną, w niewielkich grupach, na krótkich odcinkach. Zaprosić do odkrywania jaki wielki skarb mamy tuż obok siebie. Coraz więcej osób słyszało o camino, ale są bardzo zdziwione, kiedy dowiadują się, że mogą zostać pielgrzymem jakubowym ruszając niemal od progu własnego domu. I niekoniecznie dochodząc do samego Santiago de Compostela, ale po prostu wędrując ze swoimi intencjami po drogach i dróżkach oznaczonych żółtą muszelką - tłumaczy Ela Rosiak.  

Skarb na krętych dróżkach. Pomorska Droga Świętego Jakuba   Do caminowiczów dołączyli licznie mieszkańcy wsi. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Ma nadzieję, że pomogą w tym pielgrzymie gadżety, które przygotowała z pomocą syna. 

- Udało się namówić duszpasterzy, żeby sfinansowali koszt przygotowania takiej pieczątki, tę z Karsinki zamówiła miejscowa rodzina. Chciałabym docierać do włodarzy wszystkich parafii, które mają swoje kościoły na pomorskim szlaku i zapraszać do włączenia się w promocję tej formy pielgrzymowania. Szczególnie na trasie łączącej trzy święte góry Pomorza: Rowokół, Polanowską i Chełmską - wyjaśnia.

To jej ulubiony odcinek pomorskiego camino. Dlatego w tym roku jako wolontariuszka została jego opiekunem. Do jej obowiązków, oprócz promowania szlaku, należy także m.in. opieka nad przemierzającymi tę trasę pielgrzymami, pomaganie im w znalezieniu noclegu czy podpowiadanie drogi.

Skarb na krętych dróżkach. Pomorska Droga Świętego Jakuba   Zwieńczeniem pielgrzymowania była Msza św. sprawowana przy figurze św. Jakuba w Karsince. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Jedna z uczestniczek przyznaje, że ta krótka trasa dostarcza wiele pięknych wrażeń.

- Cudowne chwile wyciszenia, bycia sam na sam z sobą i Panem Bogiem - zachwala zalety pielgrzymowania jakubowego. - Obudziła się we mnie chęć ruszenia na nasze polskie camino. Chodziłam różnymi drogami, byłam też u grobu Apostoła. Tu jestem po raz pierwszy i już jestem pewna, że wrócę po raz kolejny, tym razem na rowerze - dodaje.

Zwieńczeniem wędrowania była Msza św. sprawowana przy figurze św. Jakuba w Karsince. Razem z pielgrzymami uczestniczyli w niej licznie mieszkańcy wsi.

 

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..