Patryk z namiotu

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 39/2012

publikacja 27.09.2012 00:00

Chłopak nie ma dachu nad głową i od trzech miesięcy mieszka… w namiocie. Jest pełnoletni i – jak się wydaje – całkowicie bezradny. Urzędnicy mówią: nie możemy mu pomóc, dopóki sam tego nie zechce.

 Patryk twierdzi, że zamieszkał w namiocie, bo nikt nie chce mu pomóc Patryk twierdzi, że zamieszkał w namiocie, bo nikt nie chce mu pomóc
Karolina Pawłowska

O sprawie 18-latka poinformowali naszą redakcję zaniepokojeni losem chłopaka mieszkańcy Manowa.

Adres: namiot

Patryk od początku nie miał łatwo. Rodzice pozbawieni praw do dzieci, domy dziecka, kolejne rodziny zastępcze. Ale chłopak nie epatuje swoim nieszczęściem. Oszczędnie opowiada o trudnym dzieciństwie. Krótko i rzeczowo rysuje obraz obecnej sytuacji: – Nie mam adresu, dowodu osobistego, ubezpieczenia – mówi. W Manowie zamieszkał cztery lata temu. Dach nad głową zapewniała mu rodzina zastępcza. Ale Patrykowi nie układało się z opiekunami. Kiedy chłopak zbliżał się do pełnoletniości, opiekunowie zwrócili się do sądu o rozwiązanie rodziny zastępczej. Wówczas, jak mówi, pozostawiono go samemu sobie. Szukał pomocy u biologicznego ojca, odnalazł matkę na drugim końcu Polski. Ale nic z tego nie wyszło. Wtedy zamieszkał w namiocie. Pomagają mu sąsiedzi. Ktoś zleci drobną pracę, ktoś załatwi coś do ubrania. A Patryk chce skończyć zawodówkę. – I może uda się pójść do technikum? – zastanawia się.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.