Rodno im. mjr. „Łupaszki” w Koszalinie

Karolina Pawłowska

publikacja 14.10.2012 13:33

Rondo u zbiegu ulic Szczecińskiej i Syrenki w Koszalinie od dzisiaj nosi oficjalnie imię mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, dowódcy 5 Wielńskiej Brygady AK i symbolu "Żołnierzy Wyklętych".

Rodno im. mjr. „Łupaszki” w Koszalinie W odsłonięciu tablicy wzięli udział kombatanci, przedstawiciele radnych miejskich i członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznej "Gryf" Karolina Pawłowska

 

Decyzję o nadaniu nazwy podjęli w maju miejscy radni. W ten sposób władze miasta uhonorowały dowódcę środowiska podziemia antykomunistycznego i niepodległościowego, które w latach 40. stawiało opór sowietyzacji Polski i przeciwstawiało się próbie podporządkowania ZSRR.

Z propozycją  uhonorowania mjr. „Łupaszki” zwrócił się do władz miasta Komitet Upamiętnienia w Koszalinie Żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady AK. W jego skład weszły organizacje kombatanckie, społeczne i młodzieżowe. – Ma to bardzo duże znaczenie w budowaniu, wciąż nie do końca ukształtowanej tożsamości mieszkańców naszego miasta oraz w wychowaniu młodzieży na pozytywnych wzorcach. Jest to również hołd dla wszystkich tych, którzy walczyli o niepodległość Polski z hitleryzmem i komunizmem, prześladowanych w okresie PRL, a dziś nazywanych symbolicznie „Żołnierzami Wyklętymi”. To także wyraz szacunku dla mieszkańców naszego miasta pochodzących z kresów wschodnich Rzeczypospolitej – wyjaśnia Ryszard Pilich, przewodniczący koszalińskiego oddziału Civitas Christiana, jednej z organizacji wchodzących w skład komitetu.

Propozycja nazwania ronda u zbiegu ulic Szczecińskiej i Syrenki (na wjeździe do Koszalina od strony Szczecina) imieniem mjr. „Łupaszki” wywołała sprzeciw części radnych z lewicy. – Batalia ze środowiskami postkomunistycznymi była ostra, ale – używając kolokwializmu – same przegrzały sprawę. Głosowanie za wnioskiem stało się dla radnych sprawą opowiedzenia się za prawdą historyczną – uważa Grzegorz Maślanka, członek Grupy Rekonstrukcji Historycznej Gryf, odtwarzająca Żołnierzy Wyklętych, ze szczególnym nastawieniem na 5 Wileńską Brygadę AK.

Jako członek Komitetu nie ukrywa, że dzisiejsza uroczystość ma dla niego duże znaczenie. – To duży sukces w mieście, które nazywane było czerwonym bastionem. Mjr Szendzielarz "Łupaszka" i jego żołnierze byli pierwszymi w naszym mieście, którZy rozpoczęli walkę z systemem komunistycznym, pierwszymi, którzy podłożyli fundament pod niepodległą Polskę. Po 66 latach Major wraca do Koszalina, żeby dawać świadectwo prawdzie. Zabiegi o to rondo były kontynuacją rozpoczętej przez niego walki – dodaje Marcin Maślanka.