Uległość to nie bezruch

ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 17.02.2013 21:47

Prawie 150 osób wzięło udział w rekolekcjach wielkopostnych Odnowy w Duchu Świętym.

Uległość to nie bezruch Msza św. na rozpoczęcie rekolekcji w kaplicy CEF ks. Wojciech Parfianowicz/GN

Centrum Edukacyjno - Formacyjne w Koszalinie było wypełnione po brzegi do tego stopnia, że uczestnicy z samego Koszalina nie mogli liczyć na noclegi i musieli dojeżdżać na konferencje i modlitwy. 

Sam fakt głoszenia rekolekcji przez bp. Edwarda Dajczaka, był dla wielu uczestników ważnym doświadczeniem. - Rzadko mamy możliwość przeżycia rekolekcji prowadzonych przez biskupa. Oprócz niezwykle głębokich słów, ujęła mnie jego postawa wobec nas. Bp Edward dał nam przystęp do siebie mocno skracając dystans. Nie mamy takiej możliwości na co dzień. Myślę, że to przyniesie owoce jeszcze większego zaufania biskupowi i przez to Bogu - mówi Zoja Meżerycka ze Szczecinka, świecka koordynatorka diecezjalna Odnowy. - Bardzo cenię w biskupie to, że dzielił się z nami nie tylko wiedzą, ale przede wszystkim doświadczeniem religijnym - dodaje Halina Łuś z Piły.

Temat rekolekcji "Z Maryją do Jezusa" nawiązywał do Roku Skrzatuskiego przeżywanego w naszej diecezji jako przygotowanie do wrześniowego świętowania 25. rocznicy koronacji cudownej piety Matki Boże Bolesnej. 

- Zawsze wydawało mi się, że u Maryi wiodącą cechą jest pokora. Biskup zwrócił natomiast uwagę na uległość w pełnieniu woli Bożej. Maryja miała pewnie swoje plany, ale Pan Bóg miał inne. Gdy Bóg miał przyjść na świat, nie potrzebował do tego wielkiej siły, wojska itd. ale właśnie prostej zwyczajnej kobiety, która oprócz wiary i tej uległości niewiele miała. To pozwoliło mi w nowy sposób spojrzeć na siebie i na moje miejsce w Kościele - dzieli się Halina Łuś.

Nie da się odkryć woli Bożej i być jej uległym bez modlitwy. - Czasami jesteśmy w stagnacji duchowej i ewangelizacyjnej. Powinniśmy wtedy powrócić do wierności w osobistej modlitwie. To pierwsza rzecz, która nie może być zaniedbana, jeśli się chce coś zrobić. Zdarza się, że robimy mnóstwo wspaniałych rzeczy, ale nie ma tam Pana Boga. Taka praca dla Boga bez Boga. Czasami jest to akcyjność dobroczynna ale bez pełnienia woli Bożej - kontynuuje Halina Łuś.

Bp Edward zauważył jednak drugą stronę medalu. Już w pierwszej konferencji zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo zamknięcia się w odrealnionym świecie modlitwy, który może się stać ucieczką od rzeczywistego świata, w którym żyjemy. - Nie można powiedzieć, że dobrze się modlę, jeśli ta modlitwa nie sięga życia. Dobra modlitwa zmienia życie - mówił biskup. 

Taki jest zresztą cel bycia w Odnowie w Duchu Świętym. Nie chodzi o dobre samopoczucie na modlitwie czy o zadowolenie z przyjaźni z Bogiem. - Chodzi o odnowę własnego życia religijnego i zbliżenie się do Boga, aby móc to potem objawiać w środowisku, w którym się żyje, zapalając innych - tłumaczy ks. Bogusław Fortuński, od niedawna koordynator diecezjalny Ruchu. - Nie zamykamy się tylko na modlitwę. Duży nacisk kładziemy na służbę. Bo prawdziwy człowiek modlitwy daje siebie. Karmi się Bogiem i potem rozdziela to dalej - zapewnia Zoja Meżerycka.

Bycie świadkiem we współczesnym świecie nie jest łatwe, dlatego przeżywanie wiary we wspólnocie okazuje się pomocne. - Bycie we wspólnocie ludzi wierzących daje poczucie bezpieczeństwa i radość. Jest o tyle łatwiej, że idę z ludźmi, którzy podążają tą samą drogą, nadają na tych samych falach. Spotkanie się z niezrozumieniem, wyśmianiem, zaszufladkowaniem jako "moherowy beret" nie jest łatwe. Czasem trudno jest przebić się słowami i wtedy najbardziej działa autentyczność świadectwa. Po prostu prawe życie - tłumaczy Jolanta Malek z Koszalina.

Na rekolekcjach oprócz konferencji było też dużo modlitwy. Nie zabrakło typowej dla Odnowy modlitwy charyzmatycznej. Było też miejsce dla wypełnionej głęboką ciszą adoracji. 

Koszalińskie rekolekcje miały też pewien "nierekolekcyjny" i bardzo radosny akcent. W sobotę bp Edward obchodził urodziny. Członkowie Odnowy pamiętali o biskupie i zamówili naprawdę spory tort. Wystarczyło dla wszystkich. Ci, którzy postanowili w czasie Wielkiego Postu nie jeść słodyczy, otrzymali od biskupa specjalne pozwolenie na zrobienie w tym dniu wyjątku. Ktoś musiał zjeść ten metr kwadratowy słodkości. Radości było przy tym do potęgi entej - nie naruszając oczywiście wielkopostnej powagi. 

Odnowa w Duchu Świętym w naszej diecezji skupia ok. 650 osób działających w 26 oddziałach. - To propozycja raczej dla ludzi pełnoletnich, którzy przeszli normalną katechizację w szkole, zostali bierzmowani, ale nic z tego nie wynikło. Zupełnie zapomnieli, że tak bogato zostali obdarowani. Odnowa jest po to, aby uświadomić sobie, że mogę naprawdę wiele. To takie rozbudzenie tych darów, które są już w nas złożone przez chrzest i bierzmowanie - wyjaśnia Zoja Meżerycka.

Przed Wspólnotą stoją nowe wyzwania. - Kilkanaście lat temu był jeszcze czas zachwytów, a teraz jest czas dojrzewania. Powstają na przykład pewne ramy, które są potrzebne wspólnocie, jak statut diecezjalny. Trzeba go jeszcze trochę doszlifować i potem zatwierdzi go biskup. Niezbędna jest także solidna formacja leaderów i opiekunów wspólnot - mówi ks. Bogusław Fortuński.

Klipy video z konferencji i homilii bp. Edwarda Dajczaka można obejrzeć na stronie Dobrych Mediów. Całość była też transmitowana na żywo.