Przesłuchanie "Inki"

Karolina Pawłowska

publikacja 19.05.2013 05:22

Koszalińscy rekonstruktorzy na Noc Muzeów przygotowali inscenizację o Danucie Siedzikównie "Ince".

Przesłuchanie "Inki" Inscenizację odgrywano w dawnej siedzibie UB w Koszalinie Karolina Pawłowska /GN

Na kilkuminutową rekonstrukcję przesłuchania bohaterskiej sanitariuszki z oddziału mjr Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” zaprosili mieszkańców miasta do dawnej siedziby Urzędu Bezpieczeństwa w Koszalinie.

– Chcieliśmy po raz kolejny pokazać to wciąż mało znane koszalinianom miejsce i przypomnieć o jego niechlubnej przeszłości. W piwnicach budynku, gdzie umiejscowiliśmy akcję, wciąż znajdują się cele, w których przetrzymywano i męczono więźniów zaangażowanych w walkę przeciwko władzy komunistycznej oraz ludzi z przeszłością AK-owską. Na ścianach są jeszcze pozostawione przez nich napisy – wyjaśnia Marcin Maślanka, autor scenariusza inscenizacji i jeden z aktorów.

W rolę funkcjonariuszy UB wcielili się członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Gryf”. Przyznają, że było to dla nich dość trudne, bo rekonstruując historię zazwyczaj znajdują się właśnie po drugiej stronie „barykady”. – Odtwarzamy żołnierzy wyklętych, czyli bohaterów 5 Wileńskiej Brygady AK, więc wcielanie się w rolę tych, z którymi walczyli nie jest dla nas łatwe. Wymagało to założenia nie tylko innego umundurowania, ale także przyjęcia na chwilę zupełnie innej postawy moralnej – dodaje Marcin Maślanka.

Ania Kisiel, harcerka koszalińskiego ZHR, nie ukrywa, że odgrywanie „Inki” także dla niej było dużym przeżyciem, nie tylko ze względu na konieczność występowania przed publicznością. – Razem z moimi harcerkami oglądałyśmy spektakl  o „Ince” i staram się wpajać dziewczętom te wartości, którymi się kierowała. Łatwo się z nią identyfikować, bo przecież miała tylko 17 lat, a wykazała się tak wielką odwagą. Takie postacie mogą być wzorem dla dzisiejszej młodzieży, jeśli poda się im tę historię w ciekawy sposób. Grając w inscenizacji czuję się wyróżniona, że mogę przyczynić się do opowiedzenia o „Ince” – mówi dwudziestolatka.

Niespełna 17-letnia Danuta Siedzikówna, sanitariuszka i łączniczka 5 Wileńskiej Brygady AK został aresztowana przez UB 20 lipca 1946 r. Bita i poniżana odmówiła składania obciążających zeznań. Skazana na karę śmierci została zastrzelona 28 sierpnia w więzieniu w Gdańsku. Do dziś nie jest znane miejsce pochówku „Inki”. Nie zostali także ukarani jej oprawcy.

Po rekonstrukcji można było wysłuchać krótkiego wykładu dotyczącego broni i umundurowania żołnierzy wyklętych.

Inscenizację przygotowano wspólnie z koszalińskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej.