Familijne laboratorium

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 31/2013

publikacja 01.08.2013 00:00

Kleryk spacerujący z dziecięcym wózkiem to dość osobliwy widok. Nie dziwi on jednak tego, kto rozumie, że bezżeństwo to nie ucieczka od rodziny.

Organizatorzy już myślą o kolejnej edycji rekolekcji w przyszłym roku Organizatorzy już myślą o kolejnej edycji rekolekcji w przyszłym roku
dk. Paweł Haraburda

Po raz kolejny w Koszalinie odbyły się rekolekcje prowadzone przez Wspólnotę Sióstr Uczennic Krzyża ze Szczecina we współpracy z naszym seminarium. Wzięło w nich udział kilkanaście rodzin, w sumie ponad 80 osób. Dziewięć dni wspólnego bycia małżonków i ich dzieci w przestrzeni seminarium to obopólna korzyść. Rodziny mogą trochę pooddychać przesyconym modlitwą powietrzem. Jak mówią Magda i Paweł ze Sławna: – To ustawia nasze życie na wiele miesięcy. Klerycy, którzy współprowadzą rekolekcje, mają natomiast okazję przyjrzeć się rodzinom z bliska. Alumni organizują czas dzieciom podczas konferencji dla rodziców, uczestniczą w grupach dzielenia z ojcami, wspólnie modlą się i bawią z całymi rodzinami. – Właściwie to nigdy nie wiadomo, kto na tych rekolekcjach otrzymuje więcej: prowadzący, wśród których są siostry zakonne, klerycy i ksiądz, czy ci, którzy na nie przyjeżdżają – stwierdza z uśmiechem s. Sara, jedna z organizatorek. Lektura adhortacji „Familiaris consortio” czy wykłady z teologii małżeństwa i rodziny są ważne, ale nie wystarczają. Dlatego takie rekolekcje to bardzo przydatne laboratorium.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.