Umieć głosić

ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 13.08.2013 12:33

W Tymieniu k. Kołobrzegu zakończył się kurs "Paweł" zorganizowany przez Szkołę Nowej Ewangelizacji.

Umieć głosić Dawania świadectwa też trzeba się nauczyć. ks. Wojciech Parfianowicz /GN

Do miejscowej podstawówki przyjechało ponad 30 osób z całej Polski, aby doskonalić swoje umiejętności w głoszeniu Dobrej Nowiny.

- Kurs "Paweł" jest kręgosłupem Szkoły Nowej Ewangelizacji. Przygotowuje do głoszenia w najróżniejszych sytuacjach czy środowiskach. Chodzi tu o głoszenie kerygmatyczne, a nie katechetyczne, czyli takie, które ma doprowadzić do żywej relacji z Jezusem, do osobistego z Nim spotkania i powierzenia Mu swojego życia. Jest to pierwsze głoszenie, czyli głoszenie podstawowych prawd wiary chrześcijańskiej, które same w sobie mają moc prowadzenia do relacji - wyjaśnia ks. Rafał Jarosiewicz, dyrektor SNE w diecezji koszalińsko - kołobrzeskiej.

- Mówienie o "kursie" może się dla kogoś wydawać dziwne. Ale rzeczywiście jest to coś związanego ze szkołą, coś kierunkującego, porządkującego, posiadającego swoją metodologię, dynamiki, nauczanie, konferencje. Po prostu kształcimy tu ewangelizatorów. Uczestnicy uczą się praktycznego przekazywania orędzia ewangelicznego przy pomocy różnych dostępnych we współczesnym świecie form. Uczą się jak wychodzić w różne miejsca, aby przekazywać podstawowe orędzie ewangeliczne, czy to podczas rekolekcji, czy podczas ewangelizacji ulicznych, marszów, czy po prostu tam, gdzie potrzebne jest głoszenie kerygmatyczne - mówi ks. Jarosiewicz.

- Nie wiem, czy osobę, która ukończyła kurs "Paweł" można nazwać profesjonalnym ewangelizatorem, ale na pewno uczymy się tutaj, jak mówić, żeby uderzać w sedno, wskazywać na to, co jest sensem, co może przemienić życie. Chodzi więc zawsze o głoszenie Jezusa Chrystusa - tłumaczy Agnieszka Zuzelska, dyrektor kursu w Tymieniu.

- Zanim sama przeszłam "Pawła" miałam ogromne pragnienie ewangelizowania i mówiłam o wszystkich dobrych rzeczach, których doświadczyłam w życiu, o mojej wspólnocie, tylko nie mówiłam o Jezusie, który to życie przemienił - dodaje.

Podczas kursu uczestnicy słuchają konferencji, biorą udział w dynamikach, wspólnie się modlą. Poza tym, poznaną wiedzę mogą od razu sprawdzić w praktyce podczas rożnego rodzaju ćwiczeń, które przewidziane są w programie.

Jak przyznaje Agnieszka Zuzelska, kurs daje coś jeszcze: - Kiedy człowiek wraca potem do domu, to widzi na każdym kroku możliwości przekazywania Jezusa, sytuacje, w których można Go głosić.

- Mamy kontakt z tymi ludźmi, którzy kończą takie kursy. Oni są po prostu nie do zatrzymania. Kto uczciwie przejdzie kurs, chce się uczyć i dalej formować, potrafi głosić w każdej sytuacji. Wszystko jest dla niego okazją do głoszenia Jezusa. To nie jest sztuczne, wymuszone, ale nabywa się tutaj pewnej lekkości - przyznaje Magda Plucner ze SNE.

- Od dawna w moim zgromadzeniu odpowiadam za duszpasterstwo powołaniowe. Od dawna też poszukuje ciągle nowych form bycia dla młodych i z młodymi. Od trzech lat uczestniczyłam w "Przystanku Jezus", a w tym roku pojawiłyśmy się z siostrami na "Przystani z Jezusem" w Kołobrzegu. Zrozumiałam, że ciągle trzeba szukać nowych środków, sposobów, metod, by dzisiaj wychodzić do młodych - mówi s. Renata Bereda, szarytka z Ostrołęki, uczestniczka kursu.

- Skarbem, który odkrywam jest rozmawianie z drugim człowiekiem na płaszczyźnie kerygmatu. To dla mnie zupełnie nowa forma kontaktu z człowiekiem; właśnie nie od razu katecheza, a katechetką jestem od 23 lat, ale kerygmat. Jest to przekaz, który ma człowiekowi pomóc w doświadczeniu Bożej miłości w jego życiu i skłonić go do przyjęcia Jezusa. Katecheza jest natomiast formacją, która ma trwać długo. Przecież najpierw trzeba przyjąć Jezusa, żeby chcieć pogłębiać wiedzę o Nim - przyznaje siostra.

- Jestem tu, bo odczuwam niesamowite pragnienie mówienia innym o Bogu i chciałam to, co mam w sobie trochę uporządkować. Chodzi o to, żeby tym, co się mówi nie przykryć Chrystusa. Najtrudniejsza jest skuteczność, która polega na tym, żeby człowieka doprowadzić do konkretnej decyzji - mówi Monika, nauczycielka angielskiego z Kalisza.

- Jestem tu z poczucia obowiązku. Jeśli jestem katolikiem, to moją misją jest ewangelizowanie - przyznaje Piotrek z Koszalina.

Kurs "Paweł" jest jednym z trzech najważniejszych kursów Szkoły Nowej Ewangelizacji. Poprzedza go kurs "Filip", który ma prowadzić do odnowienia relacji z Bogiem i do przyjęcia Jezusa, jako Pana swojego życia. Następnym jest kurs "Jan", którego celem jest pogłębienie relacji z Bogiem.