Czołgi w mieście

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 34/2013

publikacja 22.08.2013 00:00

Trzy dni w Jastrowiu upłynęły pod znakiem nie tak odległej historii. Na kilka godzin można było trafić prosto do okopów.

Czołgi w mieście Podczas pikniku była szansa zajrzeć także do polskiego sztabu polowego lub niemieckiego lazaretu Karolina Pawłowska /GN

Wszystko za sprawą rekonstruktorów, którzy zaprosili mieszkańców regionu na Piknik Militarny.

Niewdzięczna rola

Na zorganizowaną po raz drugi imprezę przyjechało blisko 30 grup i stowarzyszeń rekonstruktorskich z całej Polski. – To świetna zabawa. Wciąga i uczy – mówi Marcin Domaradzki, ocierając pot i zapinając rozchełstany mundur żołnierza Wehrmachtu. Przed chwilą na jego pograniczny posterunek napadli polscy partyzanci. Koledzy z oddziału wzięli na nich krwawy odwet. – My tylko wykonujemy rozkazy – śmieje się. Ale zaraz poważnie dodaje, że wcielanie się w rolę niemieckich żołnierzy bywa trudne. – Była taka sytuacja podczas rekonstrukcji w Warszawie. Mieliśmy atakować powstańcze stanowiska. Często ludzie, widząc nas w niemieckich mundurach, odbierają nas bardzo negatywnie. Na szczęście po inscenizacji sami powstańcy nam gratulowali występu. Przecież my jesteśmy tu tylko aktorami, a ktoś i tę niewdzięczną rolę musi zagrać – opowiada rekonstruktor z pilskiego stowarzyszenia Theatrum Historica.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.