Przyjedźmy po nadzieję!

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 36/2013

publikacja 05.09.2013 00:00

O niezwykłej twarzy Maryi z cudownej Piety oraz o sensie pielgrzymowania do Skrzatusza z bp. Edwardem Dajczakiem rozmawia ks. Wojciech Parfianowicz.

Cudowna Pieta Skrzatuska w kaplicy domu biskupiego Cudowna Pieta Skrzatuska w kaplicy domu biskupiego
Ks. Wojciech Parfianowicz /gn

Ks. Wojciech Parfianowicz: Ze względu na ostatnie prace remontowe w skrzatuskim sanktuarium, cudowna Pieta na kilka dni trafiła do kaplicy domu biskupiego. Jak to jest gościć u siebie Matkę Boską Skrzatuską?

Bp Edward Dajczak: Późnym wieczorem 15 sierpnia bp Paweł Cieślik, wracając ze Skrzatusza, przywiózł Pietę. Żeby pokazać, jakie to ma dla mnie znaczenie, powiem tylko, że chociaż było już bardzo późno, a ja byłem już naprawdę zmęczony, nie potrafiłem wyjść z kaplicy. Nie tylko dlatego, że byłem urzeczony zewnętrznym pięknem Piety, bo rzeczywiście jest wspaniała, ale powstał tu jakiś cudowny klimat, coś, czego nie potrafię wytłumaczyć. To jest doświadczenie, które niewątpliwie sięga serca. Odczuwałem po prostu niezwykłą bliskość naszej skrzatuskiej Matki. Muszę przyznać, że przez tych kilka dni zachodziłem do kaplicy częściej niż zwykle.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.