Módlcie się za siebie nawzajem

Karolina Pawłowska /GN

publikacja 03.09.2013 21:52

Setki słupszczan spotkały się z uzdrawiającą mocą Jezusa podczas Mszy św. i modlitwy wstawienniczej w kościele pw. Świętej Rodziny. Wielu z nich doznało spoczynku w Duchu Świętym, w wielu oczach widać było łzy wzruszenia.

Módlcie się za siebie nawzajem Prawie 1000 słupszczan uczestniczyło w modlitwie wstawienniczej Karolina Pawłowska /GN

Przed Najświętszym Sakramentem prawie tysiąc słupszczan trwa na modlitwie, prosząc jedni za drugich. Kapłani nakładają na nich ręce, wstawiając się do Boga za nimi i prosząc o uzdrowienie - przede wszystkim duszy.

Druga część wieczoru modlitewnego rozpoczęła się od wprowadzenia w istotę modlitwy wstawienniczej oraz otrzymywane podczas niej łaski. - Dzisiaj bardzo potrzeba tej modlitwy. Ludzie chyba łatwiej niż dawniej wikłają się w uzależnienia i to wszystko, co zagraża życiu duchowemu. Przyczyn jest bardzo wiele. Naszym zadaniem jest modlitwa. Nic więcej zrobić nie możemy, bo przecież to wiara i modlitwa, a nie dotyk księdza uzdrawia - tłumaczy ks. Antoni Zieliński, diecezjalny egzorcysta, który od 15 lat prowadzi w słupskim kościele pw. Świętej Rodziny modlitwy wstawiennicze.

- Żeby doświadczyć uzdrawiającej miłości Jezusa potrzebna jest wiara. Najistotniejszą sprawą nie jest uzdrowienie fizyczne. Jeśli się zdarza, jest tylko potwierdzeniem łaski. Ale i ja wierzę, że doznałam uzdrowienia dzięki tej modlitwie. Na pierwsze spotkanie modlitewne przyszłam z bolącym gardłem i… nałogiem nikotynowym. Dzięki modlitwie uwolniłam się od niego zupełnie bezproblemowo - mówi Teresa Koziarska, jedna z uczestniczek słupskich spotkań z modlitwą wstawienniczą o uzdrowienie, która także i dzisiaj uczestniczyła w wieczorze modlitewnym.  

Wcześniej, podczas Mszy św., ks. Antoni prosił wiernych, by modlili się również za uzdrowienie ewangelizacji: o odwagę dla siebie i innych, by odważnie i z mocą głosić Chrystusa.

- Chciałbym, żebyśmy prosili Jezusa o uzdrowienie, ale szczególne: uzdrowienie naszego ewangelizowania. Jezus wyraźnie powiedział: „Idźcie na cały świat i głoście”. Tymczasem my często jesteśmy zablokowani, zahamowani. Wstydzimy się mówić o Jezusie. To także wymaga uzdrowienia - przekonywał ks. Zieliński. - Jeśli nie będziemy ewangelizować, staniemy się jakąś formą organizacji pozarządowej. Nami musi kierować Jezus Chrystus. Mamy żyć pod wpływem Ducha Świętego. Wszyscy jesteśmy powołani do ewangelizowania i nie wolno nam siedzieć cicho - dodał.

Po Eucharystii na ołtarzu umieszczony został Jezus Eucharystyczny, a kościół wypełnił radosny śpiew i taniec uwielbienia. Pomagał w tym zespół ewangelizacyjny „Yam kinneret” ze Słupska.

Ks. Antoni Zieliński wezwał najpierw do modlitwy za zgromadzonych w prezbiterium kapłanów, którzy podjęli się dzieła ewangelizacji. Wierni wyciągali nad nimi ręce, prosząc o wytrwałość dla nich.

Potem wokół ołtarza uklęknęli ewangelizatorzy, którzy już wychodzą do innych, by głosić Jezusa Chrystusa. - Prosimy Cię Panie, by ich nie brakowało, by Twoje słowo dodawało im mocy - prosili zgromadzeni w świątyni.

Na koniec Najświętszy Sakrament otoczyli ci, którzy jeszcze nie potrafią lub nie mogą przełamać swoich oporów przed głoszeniem, ale bardzo by chcieli nieść Dobrą Nowinę. Prosili, by nie zabrakło im odwagi do mówienia o Ewangelii.

Księża modlili się następnie w intencjach, z którymi przyszli wierni do słupskiego kościoła oraz nakładali ręce na ich głowy.

Wielu z tych, nad którymi się modlono doznało spoczynku w Duchu Świętym. - Spoczynek nie jest „elementem obowiązkowym” dobrej modlitwy. Nie my decydujemy o tym, czy ktoś go otrzyma. Nie da się też przymusić Ducha Świętego, żeby zadziałał. Wydaje mi się jednak, że jest to też swego rodzaju znak czasu. Widać teraz potrzeba nam takich dobitnych, widzialnych znaków. Żeby Bóg mógł działać, trzeba otwierać serce - wyjaśniał wcześniej egzorcysta.

Po błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem wierni mogli ucałować relikwie świętych, m.in. św. s. Faustyny, św. Maksymiliana Marii Kolbego czy Karoliny Kózkówny.

W przygotowaniu wieczoru modlitewnego w kościele księży salezjanów pomagała słupska Szkoła Nowej Ewangelizacji im. św. Krzysztofa.