Nasze nekropolie. Tychowo

Karolina Pawłowska

publikacja 01.11.2013 01:14

Pomiędzy nagrobkami cmentarza w Tychowie wyrasta z ziemi olbrzymi głaz. Z jego szczytu od ponad 130 lat spogląda Ukrzyżowany.

Nasze nekropolie. Tychowo 1 listopada na szczycie głazu sprawowana jest Eucharystia Karolina Pawłowska /GN

Trygław, bo tak nazywa się tychowski erratyk, to największy w Polsce głaz narzutowy.

Jak mówi legenda, jego nazwa wiąże się z misją chrystianizacyjną bp. Ottona z Bambergu. Kapłani z wolińskiej pogańskiej świątyni mieli potajemnie wynieść srebrną (lub jak chcą niektórzy złotą) figurkę bożka Trygława i ukryć ją właśnie w Tychowie.

Nie wiadomo, czy wielki głaz nadal skrywa trzygłowego bożka, ale jakieś ziarno prawdy w legendzie o pogańskich zwyczajach na tym terenie pewnie jest, skoro fundatorzy ustawienia krzyża na głazie, postanowili opatrzyć go takim czterowierszem: „Bałwochwalstwo i grzech pokrywały kraj ciemnością, zanim Jezus przez swoją śmierć przyniósł światło i życie. On umieścił Trygława pod kamieniem, zamykając go. I prowadzi swoje dzieci w ramiona Ojca”.

Krzyż na Trygławie ustawili niemieccy mieszkańcy Tychowa w 1874 r. Figurę Chrystusa ukrzyżowanego wykonał rzeźbiarz Wilhelm Theodor Achtermann, została odlana w berlińskiej odlewni żeliwa. Pod krzyżem znajduje się tablica z czterowierszem, ufundowana przez Hansa-Hugo von Kleista-Retzowa z Kikowa i Hugo von Kleista-Retzowa z Tychowa.

Tablica jest kopią (oryginalną, zabrał w 1945 r. do Niemiec mieszkaniec Tychowa), zamontowano ją powtórnie w 2006 r.

O przedwojennych mieszkańcach Tychowa przypomina także niewielkie lapidarium umiejscowione w pobliżu kaplicy.

Zaś na Trygławie raz do roku ustawiany jest ołtarz. Właśnie 1 listopada, w uroczystość Wszystkich Świętych tychowscy kapłani na szczycie głazu sprawują Eucharystię.