Spacerkiem do średniowiecznej kryjówki

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 31/2014

publikacja 31.07.2014 00:00

Drawski szlak grodzisk. Wyruszając w tę drogę, koniecznie trzeba zabrać ze sobą wyobraźnię. Dzięki niej, być może, uda się nawet usłyszeć szczęk oręża, świsty strzał i okrzyki zbrojnych mężów.

 Potrzeba garści informacji i wprawnego oka,  żeby w wyrastającym nagle w lesie wzniesieniu,  wśród drzew i krzewów, dopatrzeć się  ponad 1000-letniej budowli Potrzeba garści informacji i wprawnego oka, żeby w wyrastającym nagle w lesie wzniesieniu, wśród drzew i krzewów, dopatrzeć się ponad 1000-letniej budowli
Mariusz Ziemecki

Tam był ostrokół, czyli takie zaciosane bale – pan Eugeniusz macha ręką w stronę krzaków po prawej, kiedy już udaje nam się wdrapać na leśne wzniesienie. Chociaż sam dobiega osiemdziesiątki, nadążyć za nim niełatwo, zwłaszcza nieprzyzwyczajonemu do pokonywania leśnych ostępów piechurowi. Na szczęście mieleńskie stanowisko położone jest tuż przy drodze i nie wymaga wyrobionej kondycji od wędrowca. – Tu, pionowo, ustawiona była palisada z otworami strzelniczymi, z których można było prażyć z łuków. A tu płynęła woda – objaśnia jak prawdziwy przewodnik.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.