Róbta, co chceta, ale… miłujta!

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 49/2014

publikacja 04.12.2014 00:15

Choć o. Leon przekroczył osiemdziesiątkę, jest mnichem i wcale nie daje łatwych rozwiązań, umiejętnością dialogu na najtrudniejsze tematy i dużą dawką zdrowego poczucia humoru zjednuje sobie przyjaciół nawet wśród młodzieży.

 Podczas wizyty w Koszalinie o. Leon spotkał się nie tylko z licealistami. Także dorośli mieli okazję porozmawiać z zakonnikiem i dostać jego autograf Podczas wizyty w Koszalinie o. Leon spotkał się nie tylko z licealistami. Także dorośli mieli okazję porozmawiać z zakonnikiem i dostać jego autograf
Katarzyna Matejek /Foto Gość

W Koszalinie o. Leon Knabit, tyniecki benedyktyn, spotkał się z blisko 600 uczniami II Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Broniewskiego. – To niesamowite, jak łatwo o. Leon znajduje wspólny język z młodymi. Przede wszystkim dlatego, że potrafi mówić o sprawach bardzo trudnych, czasami bolesnych, a czasami omijanych, w sposób jasny, klarowny i zrozumiały – mówi ks. Tomasz Kudaszewicz, który, wykorzystując rehabilitację o. Leona w Kołobrzegu i osiemnastoletnią znajomość z zakonnikiem, zaprosił go do Koszalina. O. Leon rozmawiał z młodymi o odpowiedzialności, szczęśliwym życiu i dokonywaniu dobrych wyborów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.