Przed świętami niebo ruszy

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 50/2014

publikacja 11.12.2014 00:15

Czy ruchoma szopka, która ma już ponad 30 lat, nawet po generalnym remoncie może równać się z konsolą do gier? Okazuje się, że dziecięcą wyobraźnię może poruszyć zwykły silniczek od wycieraczek samochodowych.

Ojciec Janusz dogląda leciwego mechanizmu i podkreśla, że remont szopki to nie tylko jego dzieło. Nic by się nie udało bez pana Kazimierza, pani Zofii czy pana Antoniego Ojciec Janusz dogląda leciwego mechanizmu i podkreśla, że remont szopki to nie tylko jego dzieło. Nic by się nie udało bez pana Kazimierza, pani Zofii czy pana Antoniego
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Ojciec Janusz Wejman buszuje w samym środku niezwykłej konstrukcji. – Jest sporo roboty. Na przykład zaczęły szwankować chmury. Dopiero po pewnym czasie, przyglądając się mechanizmowi, zaglądając w każdą dziurę, doszedłem, o co chodzi – opowiada. Nagle zaczyna nasłuchiwać: – Coś mi szumi ta fala, tzn. silnik, który ją napędza. Który to silnik? Ten? – pstryka wyłącznikami, żeby zdemaskować feler. – Trzeba będzie poprawić tę mewę, żeby nie rąbnęła w latarnię – dodaje z troską.

Makijaż i pranie

Koszalińskie mechaniczne Betlejem jeszcze nigdy nie przechodziło gruntownego remontu. Jest wiele nowych elementów, a stare zostały pieczołowicie odnowione. Papieska sutanna, ludowe stroje tancerzy, ciepłe kufajki Eskimosów i cała reszta miniaturowych kompletów szopkowej garderoby trafiły do pralni. Figurki, których jest kilkadziesiąt, zostały odmalowane. – Mamy nowego Pana Jezusa, prosto z Jerozolimy. Sianko jest prawdziwe i pochodzi z Góry Polanowskiej – wyjaśnia o. Janusz.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.