Z Koszalina do Ziemi Obiecanej

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 08/2015

publikacja 19.02.2015 00:15

Rok św. Józefa. Jest 7 rano. 16 młodych mężczyzn zmierza korytarzami starego poklasztornego budynku do kaplicy. Pochodzą z różnych krajów, ale wszystkich połączyło na ten rok jedno: pragnienie rozpoznania powołania.

– Rozpoczynamy dzień uwielbieniem – mówi Grzegorz.  – Śpiewamy radosne biblijne  teksty, wznosimy ręce,  wołamy Ducha Świętego.  Czuć siłę wspólnej modlitwy.  Dom zaczyna  tętnić życiem – Rozpoczynamy dzień uwielbieniem – mówi Grzegorz. – Śpiewamy radosne biblijne teksty, wznosimy ręce, wołamy Ducha Świętego. Czuć siłę wspólnej modlitwy. Dom zaczyna tętnić życiem
Archiwum Domu św. Józefa

Niektórzy są już po studiach, a nawet po latach pracy w różnych zawodach, ale niepokojąca myśl, że to, co robią w życiu, to jeszcze nie to, kazała im porzucić wszystko i dowiedzieć się, do czego powołuje ich Bóg. Na tym polega Rok św. Józefa, odbywający się w belgijskim Namur. – Pracowałem w różnych firmach: w telemarketingu, w salonie samochodowym, w Caritas – wymienia Grzegorz Różański z Koszalina. – Czułem jednak, że to wszystko jest doraźne, nie na zawsze. Ale nie zrobiłem żadnego kroku, żeby przekonać się, co jest moją drogą. Aż ubiegłej wiosny wszystko nagle nabrało tempa. Kilka rozmów, trochę osobistych wydarzeń i w trzy tygodnie podjąłem decyzję, na którą nie mogłem zdobyć się przez poprzednie dziewięć lat. Jak wariat załatwiałem formalności, porządkowałem sprawy, które miałem zostawić, by z początkiem lipca wyjechać do Belgii. Czułem, że albo teraz, albo nigdy. Grzegorz przyznaje, że nie był wolny od obaw. Również jego najbliższym – rodzinie, przyjaciołom – trudno było przyjąć tę nagłą decyzję. – Z jednej strony czułem radość i pokój – wspomina Grzegorz – z drugiej była niewiadoma. Ale już po tygodniu pobytu w Belgii napełniło mnie takie szczęście, jakbym przeprowadził się do kawałka nieba. Decyzja była o tyle trudna, że być może pociągnie za sobą kolejne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.