U źródła siły, otuchy i wielkiej nadziei

Karolina Pawłowska

publikacja 03.05.2015 20:21

Na Górę Chełmską na majowe świętowanie zeszli się promieniście z różnych stron diecezji. Trzy dni nieśli do Matki Bożej swoje intencje: osobiste i rodzinne, ale także te, w których prosili o opiekę nad Kościołem i Polską.

U źródła siły, otuchy i wielkiej nadziei Mszy św. na zakończenie Pielgrzymki Promienistej przewodniczył bp Paweł Cieślik Karolina Pawłowska /Foto Gość

Pomysł na zainaugurowanie maryjnego miesiąca pielgrzymką do szensztackiego sanktuarium na Górze Chełmskiej zrodził się w Słupsku przed ponad dwiema dekadami. Od trzech lat ideę podchwycili też wierni z innych miejscowości diecezji i postanowili pierwszy majowy weekend spędzać na wędrówce z Bogiem. Jak promienie schodzą się do Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej, by wspólnie oddać Jej hołd jako Królowej Polski.

W tym roku na podkoszalińską górę po trzydniowej marszrucie dotarli pątnicy z Barwic, Gościna, Karlina, Połczyna Zdroju, Słupska i Świdwina. Na wspólną Eucharystię, której przewodniczył bp Paweł Cieślik, dołączyli do nich pielgrzymi z Koszalina.

- Gorąco wam wszystkim dziękuję za to pielgrzymowanie, które czasami wiąże się z niewygodami i brzydką pogodą. Razem z wami powierzam to wszystko Matce Bożej - witał biskup zmęczonych, choć szczęśliwych z dotarcia do celu pielgrzymów.

- Ona jest z nami zawsze i wszędzie, w doli i niedoli. Dobry Bóg sprawił, że nasz naród już na początku swojej historii obrał za hymn podniosłą pieśń religijną - Bogurodzicę. Uwrażliwił serca polskich królów i książąt, wodzów, artystów i pisarzy, by dojrzeli wielkość i duchowe piękno Matki Najświętszej. On dał nam również Jasną Górę zwycięstwa jako arkę na czas potopu szwedzkiego i wszystkich narodowych nieszczęść, w czasie rozbiorów, powstań, okupacji hitlerowskiej i w czasie bezbożnego komunizmu. Pozwolił nam zobaczyć w Matce Najświętszej źródło siły, otuchy i wielkiej nadziei. Po to także wy przybyliście na Górę Chełmską - przypominał hierarcha w wygłoszonej podczas Mszy św. homilii.

Zwracając uwagę, że Bóg wybrał Polaków, by byli narodem maryjnym, stawiał pytania, czy potrafimy dzisiaj podjąć to wyzwanie.

- Jak zatem dzisiaj odpowiadamy na to szczególne wezwanie, co robimy, by Matka Boża panowała w naszym kraju nie tylko w naszych słowach i ślubach? Czy umiemy jak Ona powiedzieć Bogu; „Niech będzie wola Twoja, nie moja”? Czy umiemy, odwiedzając innych, mówić im o Bogu jak Maryja mówiła św. Elżbiecie? Czy umiemy rodzić Jezusa jako Pana i Zbawiciela w sercach ludzkich jak Maryja w Betlejem? Czy umiemy szukać i znajdować Jezusa jak Jego rodzice w Jerozolimie? Czy Maryja jest naszą drogą, która prowadzi nas i nasze środowiska do Jezusa? - pytał bp Paweł Cieślik.

- Ewangelia przenosi nasze myśli na Kalwarię, zwraca nasza uwagę na ostatnie słowa umierającego Mistrza. Oddaje On nie tylko swoje życie dla naszego zbawienia, lecz daje najcenniejszy dla każdego człowieka wierzącego skarb - swoją Matkę. Jezus pragnie, aby od tej chwili Najświętsza Maryja Panna otoczyła swoją macierzyńską opieką wszystkich Jego uczniów, cały Kościół, aby wszyscy chrześcijanie mieli w Niej swoją Matkę i wzór ewangelicznej wiary - podkreślał hierarcha.

Jak podają przewodnicy grup, w majowym święcie na Górze Chełmskiej uczestniczyło ok. 400 pielgrzymów.