Miejsce nowego początku

Karolina Pawłowska

publikacja 16.06.2015 16:20

W Koszalinie powstało wyjątkowe miejsce - stworzone z miłości przez ludzi, którzy nie są obojętni na los samotnych mam. Dzisiaj oddano do użytku pierwsze mieszkanie chronione stworzone przez Fundację "Zdążyć z Miłością".

Miejsce nowego początku Otwarte dzisiaj mieszkanie to pierwszy etap działań fundacji. Być może wkrótce powstanie miejsce dla kolejnych samotnych mam Karolina Pawłowska /Foto Gość

Cztery pokoje w starej kamienicy w centrum miasta będą bezpieczną przystanią dla kobiet, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej, podopiecznych prowadzonych przez Caritas diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Domu Samotnej Matki i Centrum Kryzysowego dla Kobiet z Dziećmi. Dzięki pomocy fundacji mają szansę stanąć na własnych nogach i zacząć nowy etap w swoim życiu.

Dzisiaj pachnące świeżością i doskonale wyposażone mieszkanie zostało uroczyście otwarte oraz pobłogosławione przez ks. Tomasza Rodę, dyrektora diecezjalnej Caritas.

W czteropokojowym mieszkaniu zamieszkają 3 mamy i 5 dzieci. Każda mama otrzyma swój pokój, do dyspozycji będą miały wspólną kuchnię połączoną z jadalnią, łazienkę z toaletą i drugą toaletę.

– Pozostał nam jeszcze jeden pokój do dyspozycji, będzie tu mogła zamieszkać jeszcze jedna mama z dzieckiem - mówi Justyna Śmidecka, wiceprezes Fundacji „Zdążyć z Miłością”

Koszalińską fundację stworzyły niezwykłe panie – żony, mamy, ale także odnoszące sukcesy zawodowe kobiety, które swoim pomysłem na stworzenie mieszkania chronionego w Koszalinie zaraziły całe zastępy ludzi. Fundacja otrzymała lokal od koszalińskiego samorządu, a okoliczni przedsiębiorcy bez wahania odpowiedzieli na apel o wsparcie projektu, deklarując swoją pomoc. W pracach remontowych prowadzonych pod kierunkiem Przedsiębiorstwa Budowlanego Kuncer uczestniczyło wiele firm.

– To był bardzo pracowity, a chwilami nawet ciężki rok, ale dzięki temu, że w ten projekt zaangażowało się tyle wspaniałych osób, otwarcie mieszkania było możliwe. Dzisiaj po południu nasze drogie mamy z pociechami będą mogły zamieszkać. Postaramy się o to, żeby znalazły tutaj bezpieczeństwo, pomoc i żeby tą miłością mogły w przyszłości dalej się dzielić – mówi Małgorzata Kaweńska-Ślezak, prezes fundacji.

Jak podkreśla, nie byłoby to możliwe, gdyby nie sami koszalinianie, którzy hojnie wspierali przedsięwzięcie podczas charytatywnych koncertów, pokazów mody i zbiórek organizowanych w mieście oraz wstawiennictwu patronki fundacji św. Urszuli Ledóchowskiej pomagającej w najtrudniejszych momentach realizowania pomysłu. Święta patronka także zamieszkała w stworzonym przez fundację mieszkaniu. Jej portret wisi na jednej ze ścian lokalu.  

- Wiele osób wątpiło w to, czy pomysł w ogóle uda się zrealizować, bo rok temu lokal wyglądał naprawdę kiepsko. Należą się wielkie gratulacje paniom, które wzięły na siebie to zadanie i dopięły swego. I wielkie podziękowania dla wszystkich, którzy wsparli to dzieło: pieniędzmi, przekazując materiały budowlane, wkładając pracę, oraz wolontariuszom, którzy przygotowywali rozmaite zbiórki, koncerty, akcje. A mamom, które tu zamieszkają, życzę, żeby znalazły tu swój dom, mogły prostować wszystkie zakręty życiowe i po prostu żyć szczęśliwie – mówił podczas uroczystego otwarcia mieszkania Piotr Jedliński, prezydent Koszalina. Uchylając rąbka tajemnicy, przyznał także, że to nie ostatnie wspólne przedsięwzięcie miasta i fundacji.

 Nad nami jest jeszcze jedno piętro, zwolnił się tam właśnie lokal i złożyłyśmy podanie do zarządu budynków mieszkalnych o jego przydział. Czekamy na decyzję. Gdybyśmy miały realizować kolejny projekt, będzie nam dużo łatwiej: mamy przetarte pewne ścieżki, wiemy, jak zabierać się za pewne rzeczy, a na dodatek mieszkańcy Koszalina i przedsiębiorcy wiedzą, że mogą nam zaufać i warto nas wspierać – przyznaje Justyna Śmidecka.

Kobiety, które zamieszkają w mieszkaniu chronionym, będą mogły mieszkać w nim przez rok z możliwością przedłużenia tego okresu w uzasadnionych wypadkach. Przez ten czas sztab specjalistów współpracujących z fundacją będzie pomagał im znaleźć pracę, uzupełnić wykształcenie i podnieść kwalifikacje, żeby panie mogły stanąć na własnych nogach.

 Mam nadzieję, że w przypadku tych trzech pierwszych mam udało nam się zdążyć z miłością. Teraz będziemy wypatrywać kolejnych – dodaje Justyna Śmidecka.