100 lat i wciąż w formie

ks. Wojciech Parfianowicz


|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 27/2015

publikacja 02.07.2015 00:00

Kościół. Tu meksykański książę poślubił polską artystkę, a nuncjusz apostolski w Niemczech wyświęcił biskupa warmińskiego. Kiedyś siedziba prałatury, dziś ważna świątynia dla salezjanów i wielu mieszkańców miasta. Kościół Świętej Rodziny w Pile to niezwykłe miejsce.


– Tak jak w diecezji 
jest kościół katedralny,
tak i tu w Pile jest nasza salezjańska „katedra”,
serce naszej inspektorii
– powiedział ks. Marek Chmielewski, inspektor – Tak jak w diecezji 
jest kościół katedralny,
tak i tu w Pile jest nasza salezjańska „katedra”,
serce naszej inspektorii
– powiedział ks. Marek Chmielewski, inspektor
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Być proboszczem w parafii z taką świątynią to zaszczyt – przyznaje ks. Zbigniew Hul, salezjanin. Dwie charakterystyczne wieże, z którymi Piła nierozerwalnie kojarzy się już od 100 lat, mogą również oznaczać dwa wymiary każdej parafii. Chodzi o Kościół przez małe „k” i Kościół przez duże „K”. Jedno i drugie jest ważne dla rozwoju wiary.


Małe „k”


Neobarokowy pilski kościół pw. Świętej Rodziny po stu latach od poświęcenia nadal wielu zachwyca. – Stare kościoły mają swój specyficzny klimat. Te nowoczesne do mnie nie przemawiają. Jak przechodzę przez nasz kościół, to czuję się całkiem inaczej. Jestem bardziej... naładowany – opisuje swoje wrażenia Longin Herc, ochrzczony w Świętej Rodzinie w roku 1953. – Nie potrafię do końca tego wyrazić, ale wystrój tego kościoła pomaga mi w kontakcie z Bogiem – mówi Irena Baczyńska, liderka grupy Odnowy w Duchu Świętym.
O wiele młodszy Michał Hoga, prezes ministrantów, również ceni świątynię stulatkę: – Bardzo lubię siadać w ostatniej ławce, żeby mieć szerokie pole widzenia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.