Biegnij, Wojtek, biegnij!

Katarzyna Matejek


|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 27/2015

publikacja 02.07.2015 00:00

CZŁOWIEK I NATURA. Sokolnik wybrał dziesięciolatka 
spośród kilkudziesięciu uczniów, pytając o największego łobuza w klasie. Wcisnął mu w dłoń przynętę 
dla drapieżnika i kazał zwiewać.


Jastrząb czasami omijał tunel i przelatywał nad głowami Jastrząb czasami omijał tunel i przelatywał nad głowami
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Wojtek ruszył. Sokół wystartował z wysokiej gałęzi. Zatoczył łuk i pognał za zdobyczą. – Biegnij, Wojtek, to twoje życie jest! Uciekaj, chłopie! – drze się wniebogłosy sokolnik. Drapieżnik zniża lot, ściąga skrzydła, przyspiesza. Wojtek pędzi. Ptak tuż za nim. Wysuwa szpony. Już prawie dosięga. – Stoop! Puszczaj! – krzyczy instruktor. Wojtek hamuje. Puszcza przynętę. Skórzany „zając” kotłuje się w pyle polany. Szpony sokoła już go nie puszczą.
Tak wyglądała lekcja przyrody polanowskich uczniów. Danuta Parduta, nauczycielka jednej z trzecich klas, sama pełna emocji, nie ma wątpliwości, że jej uczniowie pokochali drapieżniki. Pracuje w szkolnictwie 28 lat i zauważa, że kolejne roczniki mają coraz słabszy kontakt z przyrodą. Winą za to częściowo obarcza stacjonarny sposób spędzania wolnego czasu, gdy z zabawą na świeżym powietrzu wygrywają komputer, telefon, telewizor. – Dzieci nie chcą wychodzić na podwórko, zostają popołudniami w domach. Dlatego takie lekcje są im bardzo potrzebne. Korzystamy z propozycji nadleśnictwa, ale też sami w ramach zajęć szkolnych wychodzimy w teren – mówi. – To od nas, dorosłych, zależy, by najmłodsi rozwijali zainteresowanie światem wokół siebie, zwłaszcza tutaj, na naszych terenach, które są tak piękne i bogate przyrodniczo.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.