Siła i delikatność

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 29/2015

publikacja 16.07.2015 00:00

Mówi się o nim „Oblubieniec Maryi” o „przeczystym sercu”. Przedstawia się go z lilią w ręku. Nie można jednak zapomnieć, że św. Józef był prawdziwym facetem.

 Męska część Bractwa św. Józefa działającego przy sanktuarium. W sumie jest w nim ok. 50 osób Męska część Bractwa św. Józefa działającego przy sanktuarium. W sumie jest w nim ok. 50 osób
Zdjęcia ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Nawet największy twardziel ma w życiu momenty, kiedy nie daje rady. – 16 lat temu pijany kierowca zabił mi 20-letniego syna. Przybiło mnie to – mówi Jan Sysło. Zbolały ojciec dołączył do Bractwa św. Józefa przy słupskim sanktuarium. – Pomogło mi to się pozbierać. Jest z kim porozmawiać, jest wspólna modlitwa – dzieli się pan Jan, który przyznaje szczerze, że św. Józef wciąż musi jeszcze nad nim popracować, aby potrafił inaczej spojrzeć na sprawcę wypadku sprzed lat. – Zawsze, kiedy wpisuję jakieś prośby do księgi modlitw, po prostu widać, że św. Józef działa – mówi z kolei Stanisław Szulborski, również członek Bractwa. Zapewnia, że widzi owoce modlitwy przez wstawiennictwo świętego o wiarę dla ważnych dla niego osób. W I Słupskiej Pielgrzymce Mężczyzn do Sanktuarium św. Józefa oprócz członków Bractwa wzięło udział w sumie kilkadziesiąt osób.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.