U Matki w nadzwyczajnym rycie

Tomasz Borysewicz

publikacja 11.10.2015 23:24

Ponad 50 miłośników tak zwanej mszy trydenckiej pielgrzymowało do Skrzatuskiej Piety.

U Matki w nadzwyczajnym rycie Skrzatusz, 10 października: pielgrzymka miłośników liturgii przedsoborowej Tomasz Borysewicz

Wśród pielgrzymów nie brakowało młodych ludzi, a nawet całych rodzin. Jak mówią, w liturgii przedsoborowej odnajdują prostą religijność i ciszę.

- Nie wszystko musimy rozumieć na tej liturgii, bo resztę dopełnia wiarę. Można powiedzieć, że jestem tutaj "początkująca". Moje zamiłowanie wzięło się tylko i wyłącznie z łaski wiary. Każdy też musi dojrzeć do "tridentiny" - uważa Alina Kruk z Koszalina.

Podczas pielgrzymki oprócz Mszy świętej w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, odbyła się konferencja na temat pobożności maryjnej oraz nabożeństwo dziękczynienia.

Eucharystii przewodniczył ks. Paweł Korupka, a kazanie wygłosił ks. prof. Janusz Bujak.

Data pielgrzymki przypadkowo zbiegła się z dziękczynieniem za zwycięstwo chocimskie w 1621 roku (w kalendarzu liturgicznym nadzwyczajnej formy rytu).

Jak zauważa ks. Bujak, Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej w Skrzatuszu jest mocno związane z historią konfrontacji chrześcijaństwa z islamem. To tutaj król Jan III Sobieski w 1680 r., prosił Matkę Bożą o zwycięstwo nad Turkami, a skrzatuską świątynię wzniesiono jako wotum dziękczynne za wiktorię wiedeńską.

- Ustalając dzień pielgrzymki nie wiedzieliśmy, że zbiegnie się ona z tak wyjątkowym świętem To nie przypadek, że nasze diecezjalne sanktuarium w czasach leku o wiarę jest nadal miejscem ucieczki i modlitwa o pokój, również z islamem - mówi ks. prof.Janusz Bujak.

Od września, zgodnie z dekretem biskupa, ks. Janusz jest opiekunem koszalińskiego środowiska wiernych tradycji łacińskiej.

- Ten ruch ciągle się rozwija. Coraz więcej osób chce uczestniczyć w tej liturgii. Różne są ich motywy. Może z ciekawości, a może dlatego, że jest to trochę taki "elitarny" klub. Mimo wszystko uczestniczenie w starej Mszy to nie jest jakiś "exclusiv". Z biegiem czasu odkrywa się, że jest to liturgia w pełni teocentryczna, w której człowiek czuje się dobrze. Ona pomaga w modlitwie i w formacji własnej. Tak jak mówił Benedykt XVI - to skarb Kościoła, z którego mamy korzystać - podkreśla ks. Bujak.

W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej jedynym miejscem, gdzie odprawiana jest regularnie Msza w nadzwyczajnym rycie rzymskim jest kościół św. Józefa Oblubieńca w Koszalinie.