Słupsk. I co dalej?

Mateusz Sienkiewicz

publikacja 13.10.2015 00:03

Odpowiedź na to pytanie próbowali znaleźć uczniowie słupskich szkół średnich. Wnioski nie są zbyt optymistyczne.

Słupsk. I co dalej? Słupsk, 12 października: debata młodzieży o przyszłości miasta ks. Łukasz Bikun

"Słupsk to miasto europejskie", "tu warto wrócić", "mieszkam w Słupsku i nie zamierzam wyjeżdżać", "jestem słupszczaninem od niedawna i bardzo mi się tu podoba" - takie głosy prelegentów mogli usłyszeć uczestnicy poniedziałkowej debaty, która odbyła się w V Liceum Ogólnokształcącym w Słupsku.

Dyskusja "Słupsk. I co dalej?" to część tegorocznych Dni Kultury Chrześcijańskiej.

- Chcieliśmy też skupić się na problemach społecznych, sprawach, które dotykają każdego chrześcijanina - tłumaczy ks. Łukasz Bikun, słupski duszpasterz akademicki, a zarazem katecheta w "Mechaniku". To on jest pomysłodawcą tego spotkania, które nie należało do najłatwiejszych.

Młodzież zgromadzona w szkolnej auli raczej niechętnie wypowiadała się o swoich wizjach miasta za kilka lat i swojej obecności w nim. - My jako młodzież chcemy być dyrektorami, menadżerami, a w Słupsku nie ma takiej pracy. Wiele osób jest na jednym stanowisku przez wiele lat - mówiła jedna z uczennic. Jej zdaniem młodzieży brakuje wielkomiejskości. - I znanych marek sklepów i restauracji - dodaje.

Słupsk. I co dalej?   Słupsk, 12 października: debata młodzieży o przyszłości miasta ks. Łukasz Bikun W pozytywnym tonie o Słupsku wypowiadali się prelegenci. - Słupsk jest miastem europejskim, ma duży potencjał, ale my musimy mu pomóc - uważa wiceprezydent Marek Biernacki, który bez chwili wahania wymienia czego chciałby dla młodych ludzi. - Chciałbym, żeby Słupsk był miastem, w którym będziecie chcieli mieszkać, będą dla was kierunki zawodowe, żeby było co robić wieczorem, żeby centrum tętniło życiem - mówi Biernacki.

Zastrzeżenia do tętniącego życiem centrum miasta miało wiele osób. - Lubię wychodzić wieczorami, ale nie mam pewności kogo spotkam. I nie chodzi tu o bezpieczeństwo, tylko obecność znajomych "na mieście" - uważa jedna z licealistek. Wtóruje jej Agata Jarosz, wiceprzewodnicząca Młodzieżowej Rady Miasta. - Wieczorem w lokalach jest albo pusto, albo wszystkie miejsca są zajęte. Ciężko o wypośrodkowanie tej sytuacji - mówi tegoroczna maturzystka.

O walorach Słupska mówił m.in. Piotr Muller, były Przewodniczący Parlamentu Studentów RP, dziś kandydat Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych. - Zarejestrowałem firmę w Warszawie, ale mogę prowadzić ją ze Słupska. Wróciłem tu po studiach i chcę tu zostać - mówił Muller. Jego zastrzeżenia budziła jednak kwestia szkolnictwa wyższego.

Takiego entuzjazmu nie wykazywała jedna z uczestniczek dyskusji. Po zakończonym spotkaniu przyznała z goryczą, że czeka na koniec szkoły, żeby wyjechać ze Słupska. - Widzę jak duszą się tu moi rodzice. Mają wykształcenie, a nie ma dla nich pracy. Mój brat już wyjechał - dodaje licealistka.

Jej zdanie potwierdza wielu młodych ludzi, np. prof. Marek Goszko, socjolog z Akademii Pomorskiej. Powołując się na przygotowane badania pokazał gorzką prawdę o 18-latkach.

- Pytaliśmy maturzystów o stosunek do Słupska. Tylko 13 proc. odpowiedziało, że po maturze z pewnością zamieszka w Słupsku, a 1/3 waha się przed podjęciem decyzji. Zaledwie 8 proc. twierdzi, że w Słupsku można zrobić karierę, a blisko połowa uważa, że Słupsk to miasto bez przyszłości - wylicza socjolog.