Zabrał zło, dał miłość

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 45/2015

publikacja 05.11.2015 00:00

Ich opowieść jest jak wyjęta z Księgi Hioba. Utrata jednego syna, wypadek drugiego. Rozpacz, kryzys i siniaki. I Pan Bóg, który nawet to, co najgorsze w człowieku, może wykorzystać dla jego dobra.

  Bogdan i Urszula Melowie byli gośćmi szczecineckich Dni Kultury Chrześcijańskiej Bogdan i Urszula Melowie byli gośćmi szczecineckich Dni Kultury Chrześcijańskiej
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Kiedy ich syn był w drodze na biegun, oni wkroczyli na nową drogę do… Boga. Urszula i Bogdan Melowie opowiadali o tym w Szczecinku.

Doświadczeni, zdruzgotani

– Najczęściej pyta się nas o to, jak to się robi, że wychowuje się tak wspaniałego syna, i gratuluje się nam, że nam się tak udało. Najpierw odpowiadamy, że mamy trójkę wspaniałych dzieci. A potem mówimy, że to wcale nie jest tak, jak wygląda z zewnątrz – zaczyna pan Bogdan. – Gdybyśmy podali przepis na to, jak się wychowuje takie dziecko, to kolejka chętnych raczej nie byłaby długa: najpierw się szarpać, potem stracić dziecko, wpaść w depresję… – dopowiada jego żona. Rodzice Janka Meli, niepełnosprawnego zdobywcy obydwu biegunów, byli gośćmi szczecineckich Dni Kultury Chrześcijańskiej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.