Dokąd prowadzi oaza?

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 47/2015

publikacja 19.11.2015 00:00

Dni wspólnoty gromadzą oazowiczów cztery razy w roku w różnych rejonach diecezji. Jesienna pielgrzymka była największym wydarzeniem.

 Charakterystycznego  charyzmatu spotkania doświadczyli wszyscy – młodsi i starsi Charakterystycznego charyzmatu spotkania doświadczyli wszyscy – młodsi i starsi
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Na spotkanie odbywające się zarówno w pomieszczeniach Wyższego Seminarium Duchownego, jak i w Centrum Edukacyjno-Formacyjnego w Koszalinie, przybyło ok. sześciuset osób. To więcej niż w ubiegłym roku, głównie jeśli chodzi o rodziny z Domowego Kościoła. Nie zabrakło młodych, dzieci, osób konsekrowanych i kapłanów. Zgromadził ich temat tegorocznej formacji, rozpoczętej już na oazach wakacyjnych – „W mocy Ducha Świętego”. Charyzmaty Ducha Świętego odkrywał w swoim życiu sam założyciel RŚŻ sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki. – Wcale nie od razu było to dla niego łatwe i proste, a jednak to doświadczenie roku 1975 stało się ważne dla całego rodzącego się Ruchu – wyjaśnia ks. Tomasz Tomaszewski, moderator diecezjalny RŚŻ. Jak to jest obecnie realizowane? – Zapraszamy Ducha Świętego do naszego życia i chcemy się otwierać na Jego działanie – wyjaśnia moderator. – Nie potrzeba nam nowych doznań duchowych, ale umocnienia przez Ducha Świętego po to, byśmy byli „żywi” w Kościele, w głoszeniu Jezusa.

Generał czy kapitan

Temat odkrywania darów Ducha Świętego w odniesieniu do charyzmatu Ruchu podjęli goście specjalni pielgrzymki – Katarzyna i Paweł Maciejewscy, para krajowa Domowego Kościoła. – W naszej formacji jest sporo elementów, poprzez które przyzywamy Ducha Świętego – powiedział P. Maciejewski, wymieniając czytanie słowa Bożego, sakramenty, modlitwę, dialog małżeński, formację rekolekcyjną. Państwo Maciejewscy kalendarz mają ściśle zapełniony od lat i są przekonani, że siły, które wciąż pozwalają im działać, to wynik nie tylko ich osobistych modlitw do Ducha Świętego, ale też tego, że ich wspólnotowi współbracia wypraszają im Jego dary. – Nie, to niemożliwe, żebyśmy własnymi siłami to wszystko zrobili – twierdzi pani Katarzyna. – To Duch Święty daje nam siłę i odwagę. Trzy lata stażu w Domowym Kościele mają kołobrzeżanie Ewelina i Adam Kościelni. U nich także bez Ducha Świętego ani rusz. Zawsze mają poczucie, że On jest między nimi obecny. – Może dlatego tak nam to dobrze wychodzi? – zastanawia się pan Adam. Boże prowadzenie widzą nie tylko w relacjach, ale też w takich sprawach jak budżet, plany wakacyjne, a nawet hobby. Także Anna i Michał Budzikowie chcą Duchowi Świętemu poddawać własne pomysły na codzienność. Dlaczego? Bo, jak mówią, za kimś w życiu trzeba pójść. – I do tego właśnie służy nam rozum, by rozeznać za kim – tłumaczy M. Budzik. – Poszliśmy za Panem Jezusem, a pomysły, jak konkretnie to realizować, czerpiemy z Ewangelii oraz doświadczenia oazy. Państwo Budzikowie potrzebują asystencji Ducha Świętego także w rodzicielstwie. Już jakiś czas temu odkryli, że restrykcyjne stosowanie nakazów i zakazów niewiele daje. Pan Michał nie chce rządzić dziećmi jak generał, lecz przewodzić jak kapitan. Pomagają mu lata doświadczeń, ale także, co podkreśla pan Michał, Duch Święty.

Nie pouczaj

Młodzież oazowa już od dawna przygotowuje się do Światowych Dni Młodzieży. Ponieważ będą się one odbywać pod hasłem „Błogosławieni czystego serca”, na dniu wspólnoty podjęto temat czystości. Dla oazowiczów, którzy – jak Marta Rzepecka ze Słupska i Jakub Michalczyk z Koszalina – mają za sobą lata formacji, pojęcie czystości w odniesieniu nie tylko do ciała, ale też serca, ducha, sumienia, to nie nowina. Są jej krzewicielami wśród rówieśników. – Oni są tych tematów ciekawi, bo wewnętrznie czują, że z ich własnym podejściem do czystości jest coś nie tak – mówi Jakub. Młodzi oazowicze również dostrzegają Ducha Świętego w swoim życiu. Mówią, że niekiedy można nawet poczuć, że jest On obecny blisko. – Ale przede wszystkim chodzi o świadomość, że On wspiera nas w podejmowaniu decyzji – zapewnia Marta. Mszy Świętej podczas pielgrzymki przewodniczył bp Edward Dajczak. Na początku wyraził radość i wdzięczność oazowiczom za ich zaangażowanie w budowę diecezjalnego Kościoła. W kazaniu przekonywał, że misją chrześcijan nie jest pouczanie, lecz świadectwo. – Kościół nie wypełnia swojego powołania, kiedy zamyka się w przekazie informacji o działaniu Ducha Świętego. Życie jest tam, gdzie można mówić o świadectwie. Cały Ruch Światło–Życie ku temu prowadzi – wskazywał bp Dajczak.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.