Małe miejsce wielkiej duchowości

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 04/2016

publikacja 21.01.2016 00:00

Są w diecezji już od pięciu lat, ale dotychczas ich obecność miała charakter eksperymentu. Wreszcie opactwo w Tyńcu podjęło decyzję – benedyktyni u nas zostają!

Jest rok 2002. Ojciec Piotr Włodyga, benedyktyn, prowadzi rekolekcje w parafii Barzowice k. Darłowa. Przychodzi do niego kobieta, która mówi mu, że trzeba tu budować klasztor. Szaleństwo! Ale ziarenko zaczęło kiełkować. Mijają lata na rozeznawaniu i… pracy wywiadowczej. Ojciec Piotr buszuje po forum internetowym diecezjalnej oazy. Trzeba zobaczyć, jaki jest ten Kościół koszalińsko-kołobrzeski. Rozpoczyna się przyjaźń z ks. Zbigniewem Woźniakiem, rozmowy w sieci i w końcu spotkanie na żywo… w dzień śmierci Jana Pawła II. Może to jakiś znak? Potem wspólna praca w Ruchu Światło–Życie, w końcu przyjazd, najpierw do Bornego Sulinowa. Gdzie ma być ten klasztor? Pan Bóg wiedział od samego początku. Jest rok 2010. W niejakim Starym Krakowie, na końcu świata, trzeba zamknąć parafię – za mało ludzi. To może by tam tych benedyktynów? I teraz, najlepsze – Stary Kraków zostaje włączony terytorialnie do parafii Barzowice.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.