Różni w jednej miłości

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 08/2016

publikacja 11.02.2016 00:00

Mają różne stroje
i charyzmaty,
ale łączy ich jedno
– żyją tylko dla Niego. – To pokazuje, jak Pan Bóg ubogaca nas inaczej, ale tworzy z nas
jeden bukiet – mówi
s. Dominika, kanoniczka Ducha Świętego z Ustki.

2 lutego zakończył się także ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Życia Konsekrowanego 2 lutego zakończył się także ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Życia Konsekrowanego
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Dlaczego wybierają takie życie? – Niektórzy mówią, że z powodu zawiedzionej miłości – śmieje się s. Dominika. Nic bardziej mylnego. Życie konsekrowane to nie terapia złamanych serc albo ostatnia deska ratunku, bo „czas leci, nie wiem, co mam ze sobą zrobić, a świat taki straszny”. To jest powołanie. Czyli co? Wybór drogi optymalnej dla siebie. – Czułam się wolna, ale jednocześnie wiedziałam, że jeśli wybiorę inaczej, nie będę do końca szczęśliwa – przyznaje s. Alberta, klaryska ze Słupska.


Pójście za Nim


Poświęcenie się dla idei, nawet najbardziej szczytnej, nie wystarczy, żeby prowadzić owocne życie zakonne. Jak przyznają osoby powołane do tego stanu, musi to być życie najpierw dla Kogoś, a dopiero potem dla czegoś. Powołani to ludzie zakochani w Bogu, a nie szaleni altruiści. 
– Jestem oblubienicą Chrystusa – mówi s. Alberta, pokazując obrączkę na palcu. Jezus jest dla niej jak najbardziej realny. – Ta relacja odbywa się na płaszczyźnie serc. To jest o wiele głębsza relacja niż taka z mężem, do którego mogłabym się przytulić. Jednak pewnych rzeczy nie da się wyrazić w sposób zewnętrzny, namacalny – wyjaśnia. – Chodzę twardo po ziemi, ale nie mogę się już doczekać, kiedy będę z Nim na wieki – dodaje klaryska.
W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej działają 22 zgromadzenia zakonne żeńskie i 11 męskich. W sumie jest w nich prawie 400 osób. Jeśli chodzi o zakonników, poza pewnymi wyjątkami (np. benedyktyni czy bracia szkolni), prowadzą oni parafie. Posługa sióstr zakonnych ma różne wymiary. Niektóre z nich są katechetkami, pracują przy parafiach, prowadzą domy pomocy społecznej. Są też dwa zgromadzenia klauzurowe: karmelitanki bose w Bornem Sulinowie i klaryski w Słupsku.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.