Triduum Miłosierdzia

Katarzyna Matejek

publikacja 15.02.2016 22:08

- Mówię "Jezu, ufam Tobie", ale za tym nie idzie moje życie - przestrzega przed marnowaniem łask s. Teresa Szałkowska ze zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego.

Triduum Miłosierdzia S. Zofia ustawia pudełka, symbolizujące bożki zasłaniające nam Jezusa Miłosiernego Katarzyna Matejek /Foto Gość

Siostra Teresa dzieli się własnym doświadczeniem z parafianami kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Koszalinie.

W niedzielę rozpoczęło się Triduum Miłosierdzia, czyli trzy dni nauk, ćwiczeń duchowych i modlitw.

Triduum jest częścią formacji parafian w Roku Miłosierdzia. Nie bez powodu odbywa się właśnie teraz.

- Połączyliśmy to z dniem, w którym przypada wspomnienie bł. ks. Michała Sopoćki - wyjaśnia proboszcz parafii o. Piotr Pawlik.

- Zaprosiliśmy siostry ze zgromadzenia Jezusa Miłosiernego, by podzieliły się z nami swoim doświadczeniem odkrywania daru miłosierdzia. Jest to ich charyzmat i warto to wykorzystać - dodaje.

Pomysł na cykl nauk rekolekcyjnych s. Teresa Szałkowska zapożyczyła od papieża Franciszka. - Mówię ludziom o tym, że miłosierdzie to imię Jezusa. I że ono jest w Kościele fundamentem, bo to dzięki niemu Jezus przeprowadza nas ze śmierci do życia.

S. Teresa opiera katechezy na świadectwie - własnym i innych. Korzysta z elementów dynamizujących wypowiedź - tłucze słoik, by pokazać, że grzech jest destrukcyjny, bo niszczy człowieka - naczynie ulepione przez Boga. - Wygląda na to, że jesteśmy do niczego - wyjaśnia sens kontrowersyjnego gestu - ale Bóg nigdy nam tak nie powie. To świetna informacja zwłaszcza dla tych, którzy są w depresji, bo Bóg zawsze może uczynić z nas nowe naczynie i dać nam nowe życie. I nie nie wiadomo kiedy, lecz dziś.

Drugiego dnia s. Teresa przy pomocy s. Zofii z koszalińskiej placówki ustawiła stos pudeł, które niczym bożki zasłoniły obraz Jezusa Miłosiernego. - To pokazuje coś, co przeżywam sama, gdy mówię "Jezu, ufam Tobie", ale za tym nie idzie moje życie. Bo mówię to tylko wargami, nie sercem. Trzymam się moich bożków, wyobrażeń, że sobie ze wszystkim poradzę, bo jestem inteligentna, mam przyjaciół, pieniądze, sukcesy - wymienia siostra. - Ale nawet jeśli coś mi się wówczas udaje, to nie przynosi trwałych owoców. Dopiero kiedy to puszczam, kiedy ruszam jako ta słaba, to wówczas przychodzi sam Jezus i zaczyna działać. On, nie ja. Robi to, co sam chce. A ja? Mogę oglądać Jego cuda.

Rekolekcje to także rozmowy indywidualne, świadczące o tym, jak bardzo ludzie potrzebują orędzia Miłosierdzia. S. Teresa tworzy także przestrzeń na modlitwę w bliskości Jezusa Miłosiernego. Drugiego dnia triduum po Mszy św. zaprosiła uczestników do Jego obrazu. W cichej modlitwie klękali, trwali w adoracji, dotykali lub całowali święty wizerunek.

Ponieważ był to zarazem dzień wspomnienia liturgicznego bł. ks. Michała Sopoćki, Mszy św. oraz modlitwie towarzyszyły relikwie błogosławionego wystawione na ołtarzu. Byli obecni także członkowie rodziny błogosławionego, koszalinianie.

Trzy dni spotkań zakończą się we wtorek rozesłaniem z orędziem miłosierdzia do innych.