Choć w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej spędził zaledwie cztery ostatnie lata życia, zapisał się w pamięci jej mieszkańców. Do dzisiaj przychodzą do niego prosić o pomoc, wiedząc, że jej nie odmówi.
Maria Szypszak gromadzi świadectwa opowiadające o życiu i dziele bp. Domina
Karolina Pawłowska /Foto Gość
O biskupie Czesławie mówią bez wahania: „biskup miło- sierdzia”.
Nadal działa
Przy sarkofagu w przedsionku koszalińskiej katedry leży księga pamiątkowa. Kolejny tom, zapisany prośbami i podziękowaniami. Ktoś woła o orędownictwo w podjętych dziełach pracy z niepełnosprawnymi, ktoś inny dziękuje za… odnalezioną torebkę z dokumentami. – Zapamiętałam Sandrę, która prosi biskupa o pomoc w każdej sprawie, wszystko z nim „załatwia”: żeby moje życie się odmieniło, żeby nie brakowało pieniędzy na jedzenie, żebym znalazła pracę za granicą… To pokazuje, że bp Czesław nadal działa, tak jak za życia, w każdej ludzkiej sprawie pomaga – mówi Maria Szypszak. Prowadzi biuro Fundacji, której patronuje bp Domin. Na biurku ma porozkładaną korespondencję z całej Polski, zdjęcia, opracowania. Praca nad wystawą, która w 20. rocznicę śmierci bp. Czesława mogłaby chociaż trochę opowiedzieć o nim zwłaszcza młodszemu pokoleniu, idzie pełną parą.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.