Któryś za nas cierpiał... Alleluja!

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 15/2016

publikacja 07.04.2016 00:00

Niewiele jest takich miejsc w diecezji i w Polsce, gdzie wierni po Wielkanocy wciąż zatrzymują się przy 14 stacjach. Są to jednak zupełnie inne stacje. Via Lucis jest wciąż nabożeństwem mało znanym.


Piła, 3 kwietnia: modlitwa w parafii Świętej Rodziny. Nabożeństwo Drogi Światła przybyło do Polski z Włoch. Zainicjowali je tam salezjanie (ks. Sabino Pacumbieri) z Colle Don Bosco, gdzie urodził się założyciel zgromadzenia Piła, 3 kwietnia: modlitwa w parafii Świętej Rodziny. Nabożeństwo Drogi Światła przybyło do Polski z Włoch. Zainicjowali je tam salezjanie (ks. Sabino Pacumbieri) z Colle Don Bosco, gdzie urodził się założyciel zgromadzenia
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Stacja I: „Pan Jezus triumfuje nad śmiercią” – rozbrzmiewa zapowiedź. – „Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały” – śpiewa prowadzący znanym wszystkim tonem. – „Boś przez krzyż i zmartwychwstanie swoje świat odkupić raczył” – odpowiadają uczestnicy. Kolejne stacje brzmią również inaczej: „Zmartwychwstały Jezus umacnia wiarę Tomasza”, „Zmartwychwstały Jezus powierza Piotrowi swój Kościół”. Pomiędzy stacjami zamiast: „Któryś za nas cierpiał rany”, słychać radosne: „Alleluja!”.
Nabożeństwo Via Lucis, czyli Droga Światła, jest swego rodzaju naturalną kontynuacją Via Crucis, czyli Drogi Krzyżowej. Odbywa się nie w piątki, ale w niedziele po Wielkanocy, aż do Zesłania Ducha Świętego. W 14 stacjach wierni rozważają tajemnice związane ze spotkaniami Jezusa z uczniami po zmartwychwstaniu. Ta specyficzna, paschalna forma pobożności wciąż z trudem przebija się do świadomości ludzi Kościoła, zarówno duchownych, jak i świeckich.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.