Słupska podstawówka na jeden dzień zamienia się w chëcz. Nie brakuje w niej kolorów, muzyki, słodkiego kucha i tabaki. A przede wszystkim gości witanych gorąco, po kaszubsku.
◄ W I Regionalnym Konkursie Kulinarnym według tradycji kaszubskiej wygrały Patrycja i Olimpia, dla których to początek przygody z kaszubszczyzną.
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Wmieście nad Słupią Kaszubów jest sporo. Coraz śmielej mówią o swojej kulturowej tożsamości, szukają korzeni. Nie brakuje też kaszubofilów, którzy podłapali kaszubskiego bakcyla.
Chwalmy się, bo mamy czym
Na co dzień w Szkole Podstawowej nr 2 też słychać język kaszubski. Uczy się go około osiemdziesiątki dzieci. Nie wszystkie mają kaszubski rodowód. Bliźniaczki Ewa i Ala nie mają, ale spodobał im się nowy język. – Nie jest trudny. Mama też już zna sporo słów, bo uczy się z nami wierszyków – zapewniają dziewczynki. Nikola wie, że któraś z kuzynek jest Kaszubką, ale o Kaszubach uczy się tylko w szkole, a Hania po prostu uwielbia wkładać wyszywaną koszulę i fartuszek, wplatać wstążki we włosy. – To mógłby być nasz szkolny mundurek – z przekonaniem kiwają głowami przystrojonymi wianuszkami. Na scenie szkolny zespół „Perlë” z zapałem wyśpiewuje piosenki – po kaszubsku oczywiście.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.