O smaku jagód

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 29/2016

publikacja 14.07.2016 00:00

Żeby pojechać do Krakowa, młodzi sławoborzanie muszą się solidnie napracować. Zbierają pieniądze, dzięki którym wybiorą się 
na spotkanie z papieżem.

Choć to wakacje, nikt nie narzeka na wczesną pobudkę. O 8 rano ekipa jest w komplecie i rowerami rusza w las. To początek kolejnego pracowitego dnia. 


Pyszności 
za co łaska


– Ja chciałam od 9! Sami wpadli na pomysł, żeby tak wcześnie – śmieje się Ewa Horanin, katechetka ze sławoborskiej podstawówki. Nikt nie narzeka na tak wczesne wstawanie. Małgosia budzi się nawet wcześniej od mamy. Patrycja przyznaje, że pospać lubi, ale wizja wyjazdu do Krakowa skutecznie wyciąga ją z łóżka. Do lasu jadą na rowerach kilka kilometrów. Na czele Łukasz. – Jeździłem wcześniej z mamą na jagody i wiem, gdzie są najlepsze miejsca – mówi z nutką dumy. Nie są to czcze przechwałki, bo to on może pochwalić się największymi zbiorami.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.