To był niecodzienny początek meczu. Pierwszy, symboliczny strzał oddał bohater powstania warszawskiego Mieczysław Bielski – jeden z piłkarzy, którzy 70 lat temu organizowali powojenną drużynę w Białogardzie.
▲ Z szalikiem w barwach swojej drużyny pan Mieczysław oddał pierwszy strzał, rozpoczynając jubileuszowy mecz.
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Nie co dzień też zawodnicy Iskry wychodzą na murawę w biało-czerwonych opaskach. W ten sposób piłkarze oddali cześć bohaterom, także tym, którzy przed nimi tworzyli białogardzką drużynę.
Wygrana z Czerwoną Gwiazdą
– Pana Mieczysława spotkałem przypadkiem, na cmentarzu przy grobach naszych bliskich – zaczyna Krzysztof Wudziński, prezes Klubu Iskra Białogard. – Zaintrygowały go emblematy klubu na nagrobku mojego syna. Potem zaczął opowiadać – dodaje. Po Mieczysławie Bielskim zupełnie nie widać 90 lat. Trzyma się prosto i elegancko w porucznikowskim mundurze, gdy znów po latach wchodzi na swoje boisko, żeby oddać rozpoczynający mecz strzał. – Koledzy z drużyny mówili na mnie „Parowóz”, bo podobno byłem nie do przejścia – wspomina ze śmiechem.
Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.