Reforma to nie reformacja

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 04/2017

publikacja 26.01.2017 00:00

O meandrach ekumenizmu w rozmowie z ks. Wojciechem Parfianowiczem mówi ks. prof. Janusz Bujak, diecezjalny referent ds. jedności chrześcijan.

Witraż z Marcinem Lutrem w koszalińskiej katedrze Witraż z Marcinem Lutrem w koszalińskiej katedrze
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Ks. Wojciech Parfianowicz: Podczas tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan nie sposób było uciec od kontekstu 500-lecia reformacji. Jak my, katolicy, mamy podejść do tego jubileuszu? Czy mamy z naszymi braćmi świętować?

Ks. prof. Janusz Bujak: Świętować raczej nie będziemy, ponieważ jest to rocznica zadania Kościołowi głębokiej rany. Zresztą grupa teologów katolickich i luterańskich w Niemczech zastanawiała się, jak nazwać tę rocznicę, której przecież zignorować nie można. Wybrano formułę wspomnienia i pokuty. Luteranie i inni protestanci też wiedzą, że nie o rozłam chodziło Marcinowi Lutrowi. Początkowo był on wiernym synem Kościoła. Dopiero później nastąpiła w nim pewna ewolucja, a w sprawę włączyły się też siły polityczne.

Papież Franciszek z okazji jubileuszu reformacji odwiedził w październiku Szwecję. W katedrze luterańskiej w Lund podpisano wspólną deklarację luteran i katolików. Czytamy w niej: „Opłakujemy przed Chrystusem to, że luteranie i katolicy zranili widzialną jedność Kościoła”. A zatem rozłam to też nasza wina?

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.