Chociaż próbowali sztukę od roku, jednak były obawy, czy młodzieży z miasta uda się wcielić w role chłopów z Reymontowskich Lipiec. Pomogły stroje i taniec.
▼ Antek w scenie uwodzenia Jagny.
Katarzyna Matejek /Foto Gość
27 stycznia w szczecineckim kinie Wolność młodzież z Prywatnego Liceum Ogólnokształcącego i Gimnazjum w Szczecinku wystawiła charytatywny spektakl „Boryna i rodzina”. Przedstawienie przygotowali członkowie koła teatralnego, mającego tak dobrą prasę w szkole, że młodsi uczniowie tylko czekają, aż starsi zdadzą maturę i zwolnią miejsce w zespole. Tym razem trupa wzięła się za „Chłopów” Władysława Reymonta.
Mieszczuch wieśniakiem
Młodzieży doby internetu trudno zrozumieć wieśniaka, toteż nie było łatwo namówić ich na „Chłopów”. – Zachętą stał się musical „Chłopi” z Gdyni, który zachwycił nas kolorami, ludowymi akcentami. No i swojską nutą; do tego stopnia, że za zgodą teatru zaczerpnęliśmy z niego niektóre utwory – powiedziała Mariola Kowalczyk, polonistka, scenarzystka i reżyserka przedstawienia. Łowickie wełniaki, zapaski, trzewiki, zdobyte dzięki uprzejmości ZS Rolniczych w Szczecinku, dopełniły transformacji. – Ku mojemu zdumieniu, kiedy uczniowie je włożyli, to aż się wyprostowali – mówi polonistka. – Nagle zachwycili się ludowością. Odkryli kawał polskiej kultury, wiejskie temperamenty, polszczyznę. I taniec.
Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.