To zaledwie ułamek tego, co przeżył Jezus

Mateusz Sienkiewicz

publikacja 25.03.2017 10:18

Chłód, brud, mrok i samotność. Do tego modlitwa, wysiłek i 42 kilometry na liczniku. Za nami kolejna Ekstremalna Droga Krzyżowa - z Ustki do Słupska.

To zaledwie ułamek tego, co przeżył Jezus Sobota, 25 marca: uczestnicy EDK z Ustki na trasie. Mateusz Sienkiewicz

Blisko setka osób postanowiła spędzić noc z piątku na sobotę w trasie. Nie był to jednak żaden rajd na orientację, ani wycieczka krajoznawcza. To nabożeństwo w plenerze, gdzie poszczególne stacji drogi krzyżowej wyznaczają przydrożne krzyże lub wiejskie kapliczki.

- Woda, las, ciemno i zmęczenie. Konam - mówi jednym tchem pan Stanisław. 72 lata na życiowym liczniku, na tym po EDK - 42 kilometry.

Przy Sanktuarium Świętego Józefa, a więc na "mecie" dystans daje się we znaki. Nie tylko jemu. Praktycznie wszyscy uczestnicy powtarzają, że "najgorsze są ostatnie kilometry". - Ale na tym to polega. Nie sposób zrozumieć istoty drogi krzyżowej, jeśli się jej nie poczuje. Wszędzie - i w mięśniach i w głowie - mówi Janek, który po raz kolejny wybrał się na Ekstremalną.

Siostra Dominika Pac, "duchaczka" z Ustki była główną organizatorką tego przedsięwzięcia. Sama wyruszyła na trasę, ale nie doszła do celu. Przy sanktuarium witała uczestników EDK. - Wśród nich znalazła się spora grupa gimnazjalistów. Ale nie było takiej sytuacji, że trzeba było ich uspokajać czy mobilizować. Oni sami w sobie mieli ogromy zapał. Byli dla nas często wzorem - podkreśla siostra Dominika.

Mariusz na Ekstremalną Drogę Krzyżową wybrał się po raz trzeci. Przed rokiem był na trasie "usteckiej" i "słupskiej". Idzie, bo jak mówi, chce, dosłownie, odczuć to, co przeżywał Jezus w trakcie swej ostatniej drogi. - Tu też przychodzi moment słabości, upadku, ale na trasie pojawia się ktoś, kto powie dobre słowo, uśmiechnie się i idzie się dalej - mówi z wyraźnym zmęczeniem na twarzy.

- To jest urzeczywistnienie cierpień Chrystusa - mówi siostra Dominika. - To jest nikły procent tego, co On tak na prawdę przeżywał. Ale dzięki takiemu dosłownemu wyjściu w teren odczuwamy tę drogę nie tylko sercem, ale i ciałem - dodaje.

Gdzie jeszcze odbędą się Ekstremalne Drogi Krzyżowe w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej? Zobacz TUTAJ.