Jedyny taki czas

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 17/2017

publikacja 27.04.2017 00:00

Tu nie zapraszają do ekskluzywnych ośrodków z ofertą all inclusive. Główne atrakcje, jakie proponują, to: świeże powietrze, rozmowa z drugim człowiekiem, rozrywka bez użycia elektroniki i… modlitwa.

▲	Pod koniec każdego turnusu odbywa się dzień wspólnoty, podczas którego oazowicze m.in. dzielą się ze swoimi rówieśnikami tym, co przeżyli w czasie rekolekcji. ▲ Pod koniec każdego turnusu odbywa się dzień wspólnoty, podczas którego oazowicze m.in. dzielą się ze swoimi rówieśnikami tym, co przeżyli w czasie rekolekcji.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Rekolekcje oazowe są fenomenem. – Rodzice mówią, że dzieci wracają po nich odmienione – przyznaje ks. Dawid Hamrol, moderator diecezjalny Ruchu Światło–Życie. Nie chodzi tu tylko o odmianę polegającą na poważniejszym stosunku do obowiązków czy nauki. Rekolekcje nie są bowiem jakąś superszkołą kindersztuby, do której można posłać swoją córkę czy syna z nadzieją na cudowną przemianę. Zewnętrzna zmiana, którą często widać po pobycie na oazie, jest owocem doświadczenia wewnętrznego, które jest możliwe podczas rekolekcji. Są one bowiem również czymś więcej niż po prostu koloniami czy obozem sportowym.

Spotkanie z Bogiem

– Rekolekcje są rodzajem formacji. Jeśli ktoś wysyła dziecko na oazę, musi liczyć się z tym, że tutaj mówimy o Panu Bogu i staramy się Go doświadczyć – podkreśla ks. Hamrol. Wielu młodych ludzi, uczestników oaz, przyznaje, że rekolekcje były dla nich ważnym etapem w rozwoju wiary. – Pochodzę z rodziny wierzącej, więc świadomość, że Bóg istnieje i jest wśród nas, była w moim życiu zawsze. Ale dopiero na oazie poczułam, że to jest moja własna relacja, a nie tylko wynikająca z tradycji – stwierdza Dominika Kulon, uczennica I LO w Koszalinie.

Dostępne jest 44% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.