Jan Budziaszek w pustelni

Katarzyna Matejek

publikacja 01.02.2018 00:00

Przyjechaliby tu i tak, jednak porwał ich, najpierw rytmem bębenków, potem opowieścią o tym, że wszystko jest łaską Boga.

▲	Opowieść o Bożym działaniu perkusista rozpoczął od gry na bębenkach. ▲ Opowieść o Bożym działaniu perkusista rozpoczął od gry na bębenkach.
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Tematem pierwszego w nowym roku spotkania Mężczyzn Pustelni na Górze Polanowskiej były tajemnice radosne Różańca. Nie brakowało jednocześnie wątków osobistych, ponieważ prelegentem był Jan Budziaszek, znany nie tylko z tego, że od 53 lat jest perkusistą Skaldów, ale też, że swoją wiarą dzieli się z ludźmi w Polsce i na całym świecie.

Pisz dziennik

Na to, by zaangażować zebranych do aktywnego słuchania, słynny gawędziarz ma prosty, acz skuteczny patent – wybijanie rytmu na bębenkach. Także 80 panów, zebranych 25 stycznia pod dachem franciszkańskiej pustelni, dało się wciągnąć w wyklaskanie synkopowanych i hiszpańskich rytmów, zanim (po Mszy św., a przed biesiadą) wysłuchali, co 72-letni autor „Dzienniczka perkusisty” ma do powiedzenia. – To żadna zasługa, że jesteśmy tu dzisiaj – mówił, przekonując, iż przeżywanie codzienności w świetle słowa Bożego z dnia pomaga zrozumieć, że wszystko jest łaską Bożą. – Nie ma przypadków na świecie, wszystko jest tak zorganizowane.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.