Pomnik dla Żbika

Karolina Pawłowska

publikacja 01.02.2018 00:00

To będzie historia o wartościach, które kształtowały młodych ludzi, o walce w ich obronie i o przyjaźni. Pasjonaci tworzą film o mieszkającym w Koszalinie uczestniku powstania warszawskiego.

▲	Wnętrza zrujnowanego pałacu oddają powstańczy Żoliborz. ▲ Wnętrza zrujnowanego pałacu oddają powstańczy Żoliborz.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Wyjątkowo zimny ten sierpień – mówią „powstańcy”, przytupując dla rozgrzewki i rozcierając zgrabiałe palce. Gdy pada okrzyk: „Cisza na planie!”, zrujnowany pałac w Koziej Górze zmienia się w ogarnięty postaniem Żoliborz. Bo choć na zewnątrz leży tu i ówdzie śnieg, grać trzeba jakby kończyło się lato. Pochyleni nad sztabówką ustalają szczegóły następnego ataku. Dłuższa scena, ale idzie nieźle. Do czasu, gdy jednemu z „powstańców” nie zadzwoni komórka w kieszeni. Takie wpadki też się zdarzają, chociaż rekonstruktorzy bardzo dbają o szczegóły. Trzeba grać jeszcze raz. Za chwilę dojeżdżają „Niemcy”. Kiedy się przebiorą, będzie można kręcić sceny walki.

Historia obok nas

Bohaterem powstającego w ruinach pałacu filmu jest Jerzy Leonowicz „Żbik”, były żołnierz 9 Kompanii Dywersyjnej Armii Krajowej. Po wojnie trafił do Koszalina. Mieszka w mieście do dzisiaj. – Opowiadając o powstańcu warszawskim, chcemy też opowiedzieć o harcerzu Szarych Szeregów, bo to ważna część życia pana Jerzego. Harcerstwo go ukształtowało. Pokazujemy też historię wielkiej przyjaźni. „Łoś”, czyli Janusz Kawecki, zginął w powstaniu. Śmierć przyjaciela odcisnęła piętno na panu Jerzym, a także stała się przyczyną jego inwalidztwa.

Dostępne jest 37% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.