Cierpiącego uszlachetnia miłość

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 11.02.2018 22:04

W darłowskim hospicjum chorzy pięknieją poprzez miłość do opiekunów, ci zaś - gdy służą - powiedział ks. Wójtowicz podczas obchodów Dnia Chorego.

Cierpiącego uszlachetnia miłość Ks. Wójtowicz udzielił sakramentu namaszczenia chorym przebywającym w hospicyjnej kaplicy. Kazimierz Majchrzak

Z okazji Światowego Dnia Chorego w hospicjum Caritas im. Bp. Czesława Domina w Darłowie odbyła się Msza św. połączona z udzielaniem sakramentu namaszczenia chorych. Przewodniczył jej ks. dr Wojciech Wójtowicz, rektor WSD, a koncelebrował dyrektor placówki ks. Krzysztof Sendecki.

W homilii ks. Wójtowicz przywołał słowa doświadczonego przez chorobę ks. Józefa Tischnera, który twierdził, że cierpienie wcale nie uszlachetnia człowieka, lecz czyni to miłość, będąca w nim największym darem.

Rektor wskazał na wzajemną wymianę darów, która w hospicjum jest codziennością. Docenił rodziny chorych, pracowników służby zdrowia i wolontariuszy, wskazując, że ich przebywanie w obecności chorych sprawia, że stają się piękniejsi poprzez służbę. Chorzy z kolei stają się piękniejsi i szlachetniejsi poprzez miłość do swoich opiekunów.

Podczas Mszy św. pacjenci oraz inne osoby przebywające w kaplicy otrzymały sakrament namaszczenia chorych. Po Mszy św. w ich intencji odbyła się adoracja Najświętszego Sakramentu, zakończona błogosławieństwem udzielonym indywidualnie każdemu z nich.

Także chorzy, którzy ze względu na stan zdrowia nie mogli przybyć do kaplicy, mieli możliwość przyjęcia duchowego umocnienia w chorobie. Kapłani udali się do nich z Komunią św. i olejami po zakończeniu liturgii.

O oprawę Mszy św. zadbali wolontariusze Szkolnego Koła Caritas z Krosina pod opieką Teresy Kalinowskiej, a po niej zaprezentowali mini-koncert. - A wszystko to, aby uczcić Dzień Chorych i pokazać naszym podopiecznym, jak są ważni i niezastąpieni - wyjaśnia s. Nikodema Rewa ZsJM. Opiekunka wolontariatu podkreśla, że Dzień Chorego w hospicjum był przeżywany jak prawdziwe święto rodzinne, także długo po liturgii, przy stole, gdzie biesiadowanie w radosnej atmosferze trwało jeszcze ponad godzinę.