Zawierzyć Maryi nie tylko maturę

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 03.05.2018 22:05

Na kilkanaście godzin przed najważniejszym egzaminem koszalińscy maturzyści prosili Matkę Bożą o wstawiennictwo i pomoc.

Zawierzyć Maryi nie tylko maturę Błogosławieństwo przed pierwszym maturalnym egzaminem Karolina Pawłowska /Foto Gość

W kościele św. Józefa przy koszalińskiej katedrze modlili się o zdanie egzaminu dojrzałości oraz o dobry wybór drogi życiowej. Ks. Mateusz Chmielewski podpowiadał młodym, że dobrym kierunkiem jest uciekanie się do Patronki dzisiejszego dnia.

- Maryja jest od zadań specjalnych. Ona przeprowadza nas przez trudne doświadczenia, przez śmierć duchową, kiedy wątpimy, kiedy brakuje nam nadziei i zaufania - przypominał wikariusz parafii katedralnej i wskazywał na wyniesionych na ołtarze młodych Włochów. - Nawet wspinając się w górach, miał w kieszeni różaniec. To był jego kierunek: zawierzać się Maryi. To był jego testament - mówił, przywołując bł. Piotra Jerzego Frassatiego. - Ci młodzi wiedzieli, co jest ważne, walczyli o to z różańcem w ręku. Dlatego my też mamy tę intuicję, że kiedy dzieje się coś poważnego, chwytamy za różaniec. Ważne, żeby to nie był pozór, atrapa, styropian, ale coś, co jest związane z naszym życiem, coś, co jest naszą łącznością z Bogiem - podkreślił ks. Chmielewski.

- Jak trwoga, to do Boga - śmieją się Weronika i Gosia, przywołując mądrość ludową. Ale demonstrując różańce na nadgarstkach, dodają, że to nie są tylko puste gesty zrozpaczonego maturzysty.  - Modlitwa daje nam wewnętrzny spokój, a i wsparcie Ducha Świętego jutro się przyda - wyjaśniają swoją obecność na Mszy św. w intencji maturzystów.

Zawierzyć Maryi nie tylko maturę   Wielu z uczestników Mszy przyszło także prosić o potrzebne łaski dla chorego Filipa Karolina Pawłowska /Foto Gość - Trzy lata były na naukę, teraz już możemy się tylko modlić -  dodają Weronika i Julka z II LO. -  Mamy nadzieję, że zrobiłyśmy po ludzku wszystko, a teraz tylko prosimy Pana Boga o pomoc, a Maryję o wstawiennictwo.

Wielu uczestników wieczornej Mszy miało ze sobą jeszcze jedną intencję. - Jesteśmy tu przede wszystkim dla Filipa. Znamy się ze szkolnego korytarza i czuliśmy, że trzeba było tu dzisiaj przyjść, prosić o siły dla niego - mówi Damian Lebioda. Razem z kolegami z Technikum Elektronicznego modlił się za Filipa Gonciarka, który - zamiast pisać maturę - walczy z ostrą białaczką.

Przy wyjściu z kościoła przyjaciele i znajomi chorego 19-latka zachęcali do oddawania krwi i rejestrowania się w bazie potencjalnych dawców szpiku. Mówili też o tym koszalinianom przed południem, rozdając na ulicach ulotki.

Czytaj także:

Filip nas potrzebuje