Na górę ze św. Janem Gwalbertem. Majówka leśników

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 31.05.2019 18:21

Kilkuset leśników środkowopomorskich zjechało się na Świętą Górę Polanowską. Wypraszali łaski potrzebne do służby i przyzywali wstawiennictwa swojego na nowo odkrywanego patrona.

Na górę ze św. Janem Gwalbertem. Majówka leśników Umajone spotkanie leśników na Świętej Górze Polanowskiej. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Nawet dla samych leśników św. Jan Gwalbert to postać zupełnie nowa, choć od ponad pół wieku oficjalnie wspiera ich w leśnej służbie.  

- Tych patronów jest wielu, mających wąską specjalizację. Są święci patronujący leśnikom-myśliwym, ale i sokolnikom, pszczelarzom i tak dalej. Św. Jan Gwalbert staje się w Polsce coraz popularniejszy, znalazł miejsce w polskich lasach. Teraz także na Świętej Górze Polanowskiej ma swoją kapliczkę - cieszy się ks. Jerzy Bąk, diecezjalny duszpasterz leśników szczecineckiej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, który przypomniał zapomnianego patrona.

Święty Jan Gwalbert urodził się ok. 1000 r. we Florencji. Punktem zwrotnym w jego życiu stało się zaniechanie zemsty i przebaczenie mordercy brata. Po tym wydarzeniu usłyszał głos powołania, wstąpił do benedyktynów, ale ze względu na swoje radykalne poglądy osiadł w lasach Apeninów Toskańskich i tam założył wspólnotę.

- Żyli bardzo skromnie, modląc się i sadząc las. Poznawali prawa rządzące życiem lasu, troszczyli się o drzewa, ptaki i zwierzęta leśne. Las dla św. Jana Gwalberta był żywą księgą, w każdym drzewie, zwierzęciu, ptaku, roślinie widział ukrytą mądrość Boga Stwórcy i Jego dobroć. W 1951 r. został ogłoszony przez papieża Piusa XII patronem ludzi lasu. Historia nadała mu także tytuł „bohater przebaczenia” ze względu na wielkie miłosierdzie, jakim się wykazał - przypominał bp Krzysztof Włodarczyk, który przewodniczył Mszy św. sprawowanej w intencji leśników oraz pobłogosławił ufundowaną przez nich kapliczkę.

Na górę ze św. Janem Gwalbertem. Majówka leśników   Ufundowaną przez leśników kapliczkę pobłogosławił bp Krzysztof Włodarczyk. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Umajone spotkanie służby leśnej we franciszkańskiej pustelni odbyło się po raz piąty. Ale leśnicy zaglądają tu znacznie częściej niż raz do roku.

- Przyjeżdżałem tutaj przed laty i kombinowaliśmy, jak wyłączyć część gruntu leśnego dla pustelni. To wcale nie było takie proste. Pomagaliśmy też w stworzeniu tego miejsca, pomagamy, nic więc dziwnego, że czujemy się tu jak u siebie - przyznaje Andrzej Modrzejewski, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku.

Dotyczy to także sfery duchowej. - Ta grupa zawodowa ma poczucie bezpośredniego uczestniczenia w dziele stworzenia. Pewnie wewnętrznie czują się szczególnie powołani do tego, by strzec przyrody - dzieła Pana Boga i przekazywać je kolejnym pokoleniom – przyznaje ks. Jerzy Bąk.

- Wśród leśników jest spora grupa osób niewierzących, choć myślę, że trudno pozostać obojętnym na Boga, kiedy codziennie doświadcza się cudu stworzenia i takiego piękna - dodaje dyr. Modrzejewski.

Po Mszy św. nastąpiło wręczenie Kordelasów Lasów Państwowych - najwyższego odznaczenia, jakim honorowani są leśnicy, pracownicy oraz osoby i instytucje wspierające ideę polskiego leśnictwa.

Majówkę zakończył piknik.