Matka Boża... mobilna

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 04.06.2022 15:55

A dokładnie - pielgrzymująca. Niewielka kapliczka odwiedza coraz więcej domów w diecezji. Jest znakiem zaproszenia Matki Bożej do swojego życia.

Matka Boża... mobilna Na Górę Chełmską uczestnicy pielgrzymki przywieźli ze sobą kapliczki, które goszczą w ich domach. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Na Górze Chełmskiej odbyła się Diecezjalna Pielgrzymka Apostolatu Matki Bożej Pielgrzymującej. Według zgłoszeń, mogło w niej uczestniczyć nawet około tysiąca osób z ponad 70 parafii w diecezji, a także goście m.in. z Kaszub.

Tworzą oni kręgi, składające się z kilku rodzin, które raz w miesiącu przez trzy dni goszczą u siebie w domu kapliczkę z wizerunkiem Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej. W tym czasie organizują rodzinne modlitwy, do których czasem zapraszają także znajomych, czy sąsiadów.

- Po covidowej przerwie przyjechało na pielgrzymkę sporo osób. Jest to znak tego, że ludzie potrzebują wspólnoty, modlitwy i wyjazdu do miejsca, takiego jak sanktuarium, gdzie mogą otrzymać wiele łask - mówi s. Celina Junik, odpowiedzialna za to dzieło w diecezji.

Jak podaje siostra, apostolat działa obecnie w ponad 80 parafiach. Składa się z ponad 400 kręgów. Jest to jedna z najprężniej rozwijających się inicjatyw duszpasterskich w diecezji. Na czym polega jej fenomen?

- Może na tym, że ta praktyka nie zabiera zbyt wiele czasu, a jednocześnie przypomina ludziom, że w ich życiu jest coś Bożego, jest ktoś, kto pomaga rozwiązywać najtrudniejsze nawet problemy, ale także cieszyć się codziennością. Tym kimś jest oczywiście Maryja - wyjaśnia s. Celina Junik.

- Matka Boża daje mi bardzo wiele. Dzięki niej przetrwałam najtrudniejszy okres w moim życiu, kiedy opuścił mnie mąż. Mogę zwrócić się do Niej w każdym momencie. Zresztą Ona zawsze była obecna w moim życiu. Wymodliłam też u niej córkę - dzieli się pani Katarzyna z parafii w Trzebielinie, która w apostolstwie jest od 3 lat.

- Matka Boża jest moją wychowawczynią, a także wychowawczynią mojego małżeństwa i moich dzieci. Kiedy Matka Boża jest u nas, witamy ją, zapalamy świece i modlimy się - przynajmniej jedną częścią Różańca - mówi pani Krzysztofa z Głobina, koordynatorka tamtejszego kręgu.

- Ustawiamy kapliczkę w specjalnym miejscu. Staramy się, żeby zawsze były tam świeże kwiaty. Z tego miejsca jest widok na cały dom, a zatem Matka Boża jest uczestniczką każdej naszej czynności. Jest wiele okazji, żeby z Nią porozmawiać, zapytać o coś. Odpowiedź przychodzi często bardzo subtelnie, nieraz dopiero po jakimś czasie - dodaje koordynatorka.

- Te trzy dni, kiedy Matka Boża u nas gości, to dla nas szczególny czas. Ustawiamy  kapliczkę w salonie w centralnym miejscu. Przychodzą trudności, często upadamy, ale Matka Boża nieraz wyciąga nas za uszy. To nie są jakieś spektakularne łaski. Ale widzimy, że Maryja przemienia nas codziennie po trochu - mówi pani Alina, również z parafii w Głobinie.

Mszy św. przy sanktuarium przewodniczył bp Zbigniew Zieliński. Zapytany o tajemnicę fenomenu apostolstwa Matki Bożej Pielgrzymującej, powiedział: - Dzieło to trafia w niszę, która wytworzyła się od jakiegoś czasu, a która powstała w wyniku braku w naszych domach miejsc modlitwy. Być może pamiętamy takie domy, w których były takie miejsca, gdzie znajdował się obraz, czy figura i można było zatrzymać się na chwilę, o poranku, czy wieczorem i pomodlić się. W wielu domach, może poprzez różnego rodzaju porządki, ale także religijne osłabienie, te miejsca zniknęły. Ludzie kupują różnego rodzaju dzieła, które wypierają obrazy religijne. W ten sposób Matka Boża Pielgrzymująca zaspokaja naturalną potrzebę takiego miejsca w domu. Modlimy się przecież nie tylko w kościele.

Konferencję podczas pielgrzymki wygłosił ks. Wojciech Groch z Instytutu Ojców Szensztackich w Józefowie k. Warszawy.

Podczas pielgrzymki wspominano także wizytę Jana Pawła II na Górze Chełmskiej. 1 czerwca przypadła bowiem 31. rocznica tamtego wydarzenia.