Dotychczas kopia cudownej Piety Skrzatuskiej przejechała blisko 13 tys. kilometrów, odwiedziła 10 dekanatów, ponad 90 parafii i około 270 kościołów.
Odwiedziny wizerunku ze Skrzatusza w świątyni parafialnej w Świeszynie.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość
Niezwykła podróż wiernej kopii skrzatuskiego wizerunku rozpoczęła się w listopadzie 2022 roku i potrwa do roku 2025, kiedy to przypadnie jubileusz 450-lecia obecności łas-kami słynącej figury w sanktuarium.
Obecnie pieta pielgrzymuje po dekanacie bobolickim. W Świeszynie witał ją bp Edward Dajczak, inicjator tego przedsięwzięcia duszpasterskiego.
– Jesteśmy mniej więcej w połowie tej wielkiej pielgrzymki. Odwiedzamy parafię po parafii, kościół po kościele, także najmniejsze kościółki. Ciągle powracają słowa wielu ludzi, którzy mówią: „Spotkaliśmy się tak blisko, jak nigdy z tym niezwykłym znakiem obecności Maryi” – powiedział biskup.
Biskup zwrócił uwagę uczestników wydarzenia w Świeszynie na konieczność wewnętrznego przeżycia spotkania z zewnętrznym znakiem piety.
– To spotkanie, które dzisiaj w waszej parafii się kończy, nie może zakończyć się w głębi serca. Bo wtedy ono będzie was prowadziło w chwilach, które są szczęśliwe i piękne, ale także w chwilach, które są trudne. Pieta Skrzatuska jest przesłaniem niezwykle istotnym. Ono pada w chwili, w której wydaje się, że cierpienie przygniata w sposób niewyobrażalny. Matka, która trzyma swoje martwe dziecko. Matka, która w takim momencie nie traci nadziei. Ktoś, kto wykonał tę rzeźbę, musiał być człowiekiem wielkiej wiary. Oddał to, co w Maryi rzeczywiście jest niezwykłe, to przesłanie, w którym Ona mówi: „To nie jest koniec. To nie jest finał tego, co na tym świecie czyni mój Syn, Boży Syn”. To nie jest też koniec, nigdy, żadnego człowieka. Jej twarz, której nie zgniotło cierpienie. Jej oczy wpatrzone w dal – to jest wiara – mówił biskup senior.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.