Współpracownicy salezjańscy z Kobylnicy odnowili przyrzeczenia wierności ideałom założyciela. Chcą służyć wychowaniu młodzieży.
W uroczystość św. Jana Bosko, ojca i założyciela Zgromadzenia Salezjańskiego, podczas Eucharystii w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kobylnicy 8 współpracowników salezjańskich odnowiło przyrzeczenia wierności ideałom założyciela.
Związanie z charyzmatem św. Jana Bosko oznacza dla nich poświęcenie się m.in. pracy dla dobra dzieci i młodzieży. W tym znaczeniu, jak podkreśla ks. Marek Konkol, proboszcz parafii, ci świeccy również są salezjanami. - Współpracujemy ze sobą. Oni, podobnie jak my, zakonnicy, są zobowiązani do przestrzegania reguł wyznaczonych przez ks. Bosko. Są więc prawą ręką w parafii i ośrodkach, w których pracujemy - wyjaśnia i za przykład daje parafialne oratorium dla dzieci i młodzieży. - Ta współpraca umożliwia nam wdrażanie systemu prewencyjnego w wychowaniu, który wprowadził ks. Bosko.
O tym, jak ważna jest troska o młode pokolenie, przypominał w kazaniu ks. Michał Tomczak, salezjanin ze Słupska. Ukazał geniusz św. Jana Bosko, którego metoda wychowawcza sprawdziła się nie tylko przed 200 laty wobec ubogiej młodzieży, ale jest aktualna do dziś. - Obecnie, choć nie spotkamy na ulicy bezdomnych i żebrzących młodych ludzi, młodzież nadal potrzebuje wychowania - wyjaśniał zasady systemu uprzedzającego. Jego zaletą jest to, że można go stosować wszędzie, także w rodzinie, organizując czas w taki sposób, by młody człowiek nie miał okazji do ulegania słabościom i popełniania zła. Jednak, aby się to powiodło, trzeba mu towarzyszyć, od rana do wieczora. - Inwestując w młode pokolenie, inwestujemy w naszą ojczyznę. To oni będą nieść w przyszłość nasze wartości, wiarę, Boga, jako politycy, przedsiębiorcy, nauczyciele - mówił ks. Tomczak.
Stowarzyszenie Salezjanów Współpracowników w kobylnickiej parafii liczy 11 osób i 3 kandydatów. Współpracują z księżmi salezjanami w zadaniach dotyczących organizacji wydarzeń parafialnych, troski o potrzebujących i w oratorium.
Jednym ze współpracowników jest Mirosław Sochaczewski. Za młodu wychowywany w duchu salezjańskim, jako dorosły wstąpił do stowarzyszenia i odtąd sam troszczy się o dzieci i młodzież, m.in. koordynując młodzieżową sekcję perkusyjną w parafialnym oratorium. - W każdy czwartek, poza czasem pandemii, z grupą dzieci robimy na perkusji niezły hałas - śmieje się. System prewencyjny praktykuje nawet we własnej rodzinie - jako ministrant wdraża w służbę ołtarza swojego syna. - Nie tylko wymagam, ale też sam daję przykład - zaznacza.
Współpracownicy obejmują młodzież stałą troską - prócz codziennej (poza pandemią) służby w oratorium, organizują im półkolonie, rajdy rowerowe. No i nie tylko sprzątają swoją świątynię, ale któregoś roku ją... odmalowali.
Choć kronika i roczne sprawozdania z działalności kobylnickiego stowarzyszenia pokazują, że w czasie pandemii podjętych zadań było mniej, jednak wiele akcji udało się przeprowadzić, jak adwentowe "Drzewko serca", które było zbiórką pieniędzy na rzecz Domu Samotnej Matki w Koszalinie, Caritas Gruzji, hospicjum, fundacje pro-life oraz na paczki dla potrzebujących.
Maria i Zbigniew Kuźniarowie prezentują kronikę parafii. I oprowadzają po oratorium, które jest dumą salezjanów. Jak wygląda placówka - zapraszamy do fotogalerii pod artykułem. Katarzyna Matejek /Foto GośćDla Marii Kuźniar, koordynatorki stowarzyszenia w Kobylnicy, bycie współpracownikiem to styl życia. - To sposób dawania codziennie świadectwa wiary. Prowadzenia dzieci i wnuków do Boga. To zarazem forma samorealizacji - mówi. - Mnie ciągle nosi, wciąż mam jakieś pomysły, zwłaszcza że lubię dzieci i młodzież. Gdzie je realizować? To jest możliwość spełniania się. Nie tylko praca, nie tylko dom, musi być coś więcej.
Stowarzyszenie Salezjanów Współpracowników działa w niemal wszystkich parafiach salezjańskich w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej - obu pilskich, w Słupsku i Kobylnicy oraz przy siostrach salezjankach w Połczynie-Zdroju. W Czaplinku struktura stowarzyszenia jest odbudowywana.